Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2018-07-18 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1285 |
chciałeś napisać wiersz
mówiłeś jutro najdalej we wtorek
albo w marcu gdy kwiaty zakwitną
bo teraz trwa miłość cudowna jedyna
popatrz pierwiosnki wychyliły głowy
krokusy wyszły z rozgrzanej ziemi
wiem ale jeszcze nie teraz
kiedy wszystkie kwiaty zakwitną
będę leżał na zielonej łące odurzony
miłością i zapachem trawy
wtedy w wiersz słowa ułożę
zapachami oplotę
będą w nim stokrotki słodkie żółte mlecze
pachnące maciejki i deszczyk majowy
bo to będzie wiersz o tej miłości
lato przeszło
to może jesienią z liści spadających
dywan kolorowych słów usnuję
ususzone płatki na nim rozsypię
będzie oddechem jesiennej miłości
dojrzałej jak jabłka w sadzie
śnieg przykrył liście
gdy odszedłeś niespodziewanie
teraz ja
dyskretnie rozpisuję twoją ciszę
w to co podajesz mi w snach
karmię się i zabijam swoimi myślami
twoimi słowami
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Jak powiada stare, jakżeż celne polskie porzekadło ludowe: "tyle zysku - co w pysku".
Piękny, ciekawy także jako technika literacka, jako warsztat, tzw. "monolog do lustra" (czytelnika) w całości oparty na cytowanym z kolejnych - mijających bez śladów jakiejś namacalnej poezji (chociaż są tu i oszałamiające kwiaty, i motylki, i jesienne jabłka!) - cytowanym z biegu pór roku DIALOGU ona - on.
Mówi on do niej (już wyraźnie w duchu "Pamelo, żegnaj!"):
to może jesienią z liści spadających
dywan kolorowych słów usnuję
na co ona jemu:
śnieg przykrył liście
gdy odszedłeś niespodziewanie
i dalej już do lustra/czytelnika:
teraz ja
dyskretnie rozpisuję twoją ciszę
w to co podajesz mi w snach
karmię się i zabijam swoimi myślami
twoimi słowami
Zabójcza moc pustki słów rzuconych na wiatr.
Liryka spoza Czasu
ratings: perfect / excellent