Text 18 of 27 from volume: Zapomnieć o kaszlu, lekach i kalendarzu
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2018-08-05 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1304 |
często pali mnie coś w środku
ustępuje wtedy gdy zapiszę co boli
zapisuję – nie życzysz sobie
/nie marudź nikogo to nie obchodzi/
siwieję szybciej gdy żebrzę o serce
nawet za cenę batożenia /metafora/
jestem stara i boli mnie kręgosłup
/nic tylko marudzisz już puszczają nerwy/
i posiwiałam ze zgryzoty
/i w tym momencie mocne ukłucie – zabolało/
z siwizną ci do twarzy uśmiecha się
inna twarz siwa też jest śmierć
i pośpiesznie
daj na piwo nie bądź głupia /ukłucie/
różne twarze naprzeciw siebie
jeszcze czuję dotyk ich maleńkich dłoni
kto wam dał do rąk
te kłujące szpilki?
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Kim więc jest ten ktoś, kto kursywą przetrąca nam wszystkim grzbiet?
Siwizna - to w potocznej świadomości zbiorowej efekt nie tyle starzenia się czy fryzjerskich zabiegów z pasemkami, co rezultat potężnego stresu.
Potężny w swej mocy poetycki obraz zerowego "porozumienia" bliskich sobie tylko z nazwy bliskich
Kto wam dał te kłujące szpilki?
uderzając się we własne wysuszone piersi, odpowiadamy:
My - ojcowie i matki.
Rodzicielska miłość to miłość stawiająca dzieciom rosnące wraz z nimi wymagania, inaczej kończy się to zawsze sakramentalnym:
Nie marudź, k... stara! Daj na piwo!
(patrz kolejne wersy)
ratings: perfect / excellent