Go to commentsDiabelski młyn (o szambach i śmietnikach)
Text 15 of 81 from volume: Zachód
Author
Genreromance
Formpoem / poetic tale
Date added2018-08-04
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views1727

Zgrzytnęły sworznie i łańcuch śpiewa.

Trzymasz oparcie, już błysk w błękicie

oczu speszonych.

Szarpnęło... i ruch powolny, lecz przyśpieszony.

Świat

tak wysoki,

głupio zamglony.


Muzyka z nizin wypływa skocznie.

A ty w uśmiechu, woalce szczęścia,

krzyczysz i rekę chwytasz radośnie.

Poczekaj jeszcze

słońca odejścia.


Wagonik stary,

więc odpływamy.


Raz.

I znów i heja

w chmur dzikie lasy.

Białych jedwabi. Wiuu... wiatr szalony

łzy nam wyciska.

Bije pokłony.


Kropla obsycha.


Zgrzytnęło znowu – zakołysało.

W dół pędzi ziemia.

Wracamy miła.

Tu ziemia - halo...halo, no halo!


Cisza.


Dlaczego durna odśrodkowa

podobno (chyba, słyszałem) siła.

Nic nie urwała?


Nie obroniła?

  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media