Przejdź do komentarzyDiabelski młyn (o szambach i śmietnikach)
Tekst 15 z 81 ze zbioru: Zachód
Autor
Gatunekromans
Formawiersz / poemat
Data dodania2018-08-04
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń1742

Zgrzytnęły sworznie i łańcuch śpiewa.

Trzymasz oparcie, już błysk w błękicie

oczu speszonych.

Szarpnęło... i ruch powolny, lecz przyśpieszony.

Świat

tak wysoki,

głupio zamglony.


Muzyka z nizin wypływa skocznie.

A ty w uśmiechu, woalce szczęścia,

krzyczysz i rekę chwytasz radośnie.

Poczekaj jeszcze

słońca odejścia.


Wagonik stary,

więc odpływamy.


Raz.

I znów i heja

w chmur dzikie lasy.

Białych jedwabi. Wiuu... wiatr szalony

łzy nam wyciska.

Bije pokłony.


Kropla obsycha.


Zgrzytnęło znowu – zakołysało.

W dół pędzi ziemia.

Wracamy miła.

Tu ziemia - halo...halo, no halo!


Cisza.


Dlaczego durna odśrodkowa

podobno (chyba, słyszałem) siła.

Nic nie urwała?


Nie obroniła?

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×