Text 49 of 139 from volume: Liryki rzucone na porywisty wiatr
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-08-19 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2321 |
Sądziła zawsze, że z nią nie do twarzy.
Pokora się zdawała słaba, niewyraźna -
przygięta i skulona w sobie
niczym człowiek,
któremu „ja” zbyt ciężkie bywa,
a nie chce się odczepić i kurczowo trzyma
za włosy, za kapotę -
„ja” – na drugie Pycha.
Aż później wreszcie zrozumiała, harda,
że aby zrzucić dumnego natręta
trzeba do naga...
ale najpierw upaść,
następnie szponów zaprzestać pamiętać.
I oddać w ręce wszechmocnego losu
to wszystko, czego unieść już nie sposób.
To czego wcześniej przełknąć nie umiała -
kęs, który utkwił w gardle, jak zakała.
Zmieniła imię z dumnego na skromne.
Jeszcze się uczy, kim jest jeszcze plącze.
Jakby ciężaru ciągle było mało
gdy „ja” ubywało.
ratings: perfect / excellent
Tak poza tematem - wers ten do zapamiętania
„ja” – na drugie Pycha.
Pozdrawiam
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent