Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2019-03-30 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1225 |
Autentyczna percepcja wydostaje się na brzeg, niczym krzepka atletyczna postać. Zawsze tak jest, gdy chcę być inny. Niekiedy zapuszczam brodę i wąsy, to znów golę.
Kontemplacja miękkich figur, potyka się o krawężnik i wybujałą interpunkcję, mam z nią problem.
Chciałbym zabrnąć do srebrnego słońca, na mgiełce z fontanny i tam zostać. Uśmiecha się dziewczyna z sąsiedniego okna. - Toć, takowego nie ma!
Gołębie i melodie omijają przechodniów. Gdyby nie : ALE - To można by unieważnić wszystko, co było wcześniej.
Fragmenty koślawe, wszystkie literki ułożone poprawnie, okryły się chandrą, nie mogą wymienić się pocałunkami konwencjonalnymi.
W tej oto miksturze czuję się doskonale.
Kipię siłą witalną.
Choć świat niepostrzeżenie zaczyna zostawiać mnie w tyle.
Gdyby życie straciło bezczynność, to ja z bukietem róż przybędę. Miarowo puszczę w ruch mechaniczne serce.
Nadrobię zaległości w pracy papierkowej.
Mimo osobistych rozterek
rozmowę kieruję na właściwy monolog:
Nitką moich pragnień
załataj blizny czasu
aż się wypełni co sądzone
w konfiguracji uczuć i kształtów.
Wykrój wzorzec jedyny
zatrzaskiem swych ramion
na wszystkie okazje
terytorium twarzy centymetrem zmierz.
Szary guzik z pętelką
zaplątany w imperatyw.
Ślicznie wyglądasz w nowej sukience
w kolorze starego złota
z motywem skrzydła szarej mewy.
Przestań ignorować lustro.
( w pozłacanej ramie )