Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2020-10-16 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 759 |
Spoglądam w nocne niebo, tak wspólne chwile wspominając,
Po policzku spływa łza, smutku, goryczy samotności,
Ten ogień serce niszczy, pali w popiół je zamieniając,
Rana wciąż jest otwarta,boli kochać bez wzajemności.
Spojrzenie pełne ciepła, kiedyś to ciało rozgrzewało,
Teraz już obojętność, potrafię tylko z nich wyczytać,
Wraz z chłodem w jego oczach, moje serce też zamarzało,
Teraz w nim mogę znowu, gościa znajomego powitać.
Dawny smutek już przybył, do serca nie proszony wchodząc,
Zabrał swoich przyjaciół, pragnienia razem z samotnotnością.
Przejęły one władzę,nowe uczucie we mnie rodząc,
Uczucie destrukcyjne, nazywane jest dziś zazdrością.
Gdy nigdy nie powrócą , chwile na zawsze utracone,
Wspomnienia minionych dni, zblakną kiedyś już bezpowrotnie,
Wtedy znowu ujrzę świat, nie przysłonięty przez łzy słone,
Lecz nie nadszedł wciąz ten czas, więc przez życie idę samotnie.