Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2020-10-31 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1004 |
nie żeby zaraz szumnie: spleen (brzmi
jak nazwa ubogiej wersji wyposażeniowej
samochodu. co nie? Ford Fiesta Spleen Basic
bez fabrycznego radia i z jedną tylko
poduszką powietrzną)
lekkie załamaneczko
przywiędły kwiat w stojącym na telewizorze
glinianym wazoniku (na ekranie znów
rośnie, uwypukla się, rozdyma
gęba znienawidzonego politykiera
- ech, nic, tylko potraktować kineskop
ozdobnym kamieniem, pomaminą pamiątką
z wycieczki, ostańcem, czy innym
żlebopiargiem z wydrapanym napisem
CHĘCINY - i nie byłoby mi żal
pełnoletniego telewizora
poza tym może roztrzaskanie
samsunga z 2001 roku
zmusiłoiby do kupna nowego
bycia choć trochę nowoczesnym
- w końcu nie mieć teraz elsidika
czy plazmy - to poruta, lamerstwo,
młodozdziadzienie
i w ogóle gumofilce wyścielone kiszonką)
muszę wziąć się w garść. zacisnąć ją
(może będzie chrup! - pęknie pancerzyk
rozgniecionej wszy)
nadciąga - paskudota - listopad, a mi się słyszy
Walking in a winter wonderland
refren niestrawnej piosenki
zima w głowie. mało dzisiejsza
sprzed nie wiem, ilu lat, ale na pewno
z przeszłości, dzieciństwa moich dziadków,
ulepiona z najczystszego kiczu
pachnąca naftalinową choinką
tak samo bezbożna, jak wszystkie inne
a ten cały czas nawija bogonarodowe hasła
CHĘCINY mu w ryj
ratings: perfect / excellent