Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2012-02-07 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2246 |
nie wiem co przed oczy pcha mi niecierpliwie
obraz pól złoconych jesienną paletą
czy oddać potrafię te kolory żywe
i czy godna jestem by zwać mnie poetą
jaskółczych sonetów dobiega wołanie
gdy pióro się chyłkiem do notesu skrada
czaplim paragrafem zaczynając zdanie
by z Biebrzańskich szlaków baśnie opowiadać
który z nich wybiorą myśli roztargnione
na rozstajach drogi wśród żurawich krzyków
plecak pełen wrażeń buty przemoczone
i wargi nabrzmiałe setką przymiotników
wena jak kapłanka biczem nocy smaga
naznacza gwiazdami pochylone czoła
i pokory ucząc rymów się domaga
chrzcząc kroplami deszczu ze skrzydeł anioła
powyplata słowem słodkich wierszy kosze
by głodu nie zaznać w tej tułaczej drodze
tylko dłonią sięgnąć i zadrżeć z rozkoszy
gdy pejzaż nektarem pocieknie po brodzie
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent