Text 50 of 68 from volume: Dotykanie i dotyczenie - przez pryzmat dat
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2021-06-14 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 922 |
jest pierwsza skrzynka
- piętnaście kilo
pierwsza chuda złotówka
nóż w skocznym tańcu
wprawione dłonie
- dźwięczy druga moneta
piętnaście kilo
piersi i skrzydła
próżny trzeci pojemnik
dłoń aż bordowa
zapach wilgoci
praca na akord ponagla
czwarty pojemnik
będzie wypłata
drobniaki brzęczą jak muchy
czepek na głowie
na ścianie woda
kapie w tonacji „pięć złotych”
za oknem upał
stawy jak wiśnie
rozgrzeją się nieco w domu
napięte żyły
napięty grafik
dobrze że robić jest komu
niczym maszyna
nakarmi dzieci
umyje zimny pojemnik
jutro od nowa
zabrzmią akordy
filet lód korpus - obleci
z każdej złotówki
nieco ucięli
filet nie trzymał wagi
dwadzieścia groszy
z każdego zdjęli
skarżyć się? zbrakło odwagi
2013 rok
ratings: perfect / excellent
na części pierwsze?
Tak samo, jak wyglądała tysiąc lat temu? Jak wygląda dzisiaj - i będzie wyglądać za lat tysiąc, bo żaden automat nie rozbierze (patrz nagłówek) niczego tak, jak zrobią to czyjeś na akord zatrudnione darmowe ręce.
Masakra
20 gr
z każdego zdjęli
skarżyć się? komu?
W imieniu biernych trybików?
(patrz tytuł cyklu)
Głęboka chłodnia - lodowata woda na ścianach, posadzce.
Kurczaki i normy - 10, 9, 8, 7. Skąd normy? 10 - to 10 małych tusz, które mieściły się w jednym pojemniku. 7 - największe, takich 7 mieściło się w identycznym pojemniku. Rozbiór siódemek był więc marzeniem pracownic - za złotówkę kroiły mniej sztuk.
Najdroższa część kurczaka to filet z piersi. Z tych najmniejszych, najmniejsze filety. Kobiety zatem przy dziesiątkach najwięcej się napracowały, a cięto im w zamian akordową stawkę. Po podzieleniu kurczaka, lodowatą wodą gumowymi wężami, myły opróżnione pojemniki. Zapelnione zaś pociętymi już kurczakami, obkładaly lodem.
Ich ręce - bordowe od zimna, powykręcane reumatyzmem... Żal patrzeć.
Rozbiór drobiu był jedynym z elementów firmy, w kt pracowałam w 2010 roku, w dziale marketingu. Po roku nie podpisałam kolejnej umowy.
Nowi pracownicy rozbioru najczęściej rezygnowali po 3 tyg., ewentualnie po 3 dniach. Kilka kobiet (najsilniejszych, albo najbardziej zdeterminowanych) pracowało ok 3 lat.
Szkoda gadać...
A jakież lobby stanowią trybiki? Kto ich głosu słucha?
W tym samym mniej więcej czasie pracowałam jako opiekunka niepełnosprawnych przez 24h/24h/7 dni w tygodniu/30/dni w miesiącu/365 dni w roku za 200 zł miesięcznie (patrz moje "Zapiski z pogranicza" na www.latarnia-morska.eu/proza)
Chętnie to robiłam, bo przecież nie zostawisz na pastwę losu 76-letniej na wózku inwalidzkim samotnej po wylewie babci tylko dlatego, że Polska odzyskała niepodległość
i nie było w Polsce N I K O G O, kto by się choć jakkolwiek przejął ich losem!
Żeby przetrwać, kłusowali dziką zwierzynę, kradli prąd, podpinając się pod słupy elektryczne, zbierali grzyby i jagody nie w swoim lesie, rozbierali nieczynne i czynne tory kolejowe, kradli żeliwne pokrywy włazowe sieci wodno-kanalizacyjnej, młodzi masowo emigrowali na Zachód, a kobiety szły "do roboty" jako tirówki.
Rachunek tych krzywd nie został do dzisiaj wyrównany!