Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2021-06-15 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 785 |
Jacyś oberwańcy-żebracy,
Poczuwszy zapach pienistego,*)
Też przyszli wszystkim udowadniać,
Jacy to oni szczęśliwi:
*Nas to nawet sam sklepikarz
Już od progu częstuje groszem
I zaprasza do swej chaty,
A potem aż do wrót odprowadza
Z niskimi do ziemi pokłonami**)...
A ino tylko zaśpiewamy jakąś pieśń,
Już do okna leci sama hoziajuszka***)
Z nożem i piętką chleba,
A my jak te słowiki cienkim głosem piejemy:
*Jak już dawać - to dawać na całego!
Nie tylko piętkę, ale i sam bocheneczek!*
___________________________
W końcu połapali się nasi bieguni,
Że za darmo roztrwonili swoją wódkę,
Bo to i dno wiaderka już widać. *Dosyć. Starczy tego dobrego!
Ej, szczęście wasze prostackie wieśniackie!
Dziurawe połatane,
Garbate z odciskami na każdej kosteczce!
Zjeżdżajcie wy wszyscy nam z oczu,
A żywo!*
1865
......................................................
*) poczuwszy zapach pienistego - poczuwszy alkohol;
**) sam sklepikarz zaprasza do swego domu - w Rosji żebracy i niepełnosprawni są traktowani jak święci; najsłynniejsza w Moskwie na Placu Czerwonym cerkiew, sobór Wasilija Błażennogo /na nasze Wasyla Błogosławionego/ - ta cała drewniana, bajecznie kolorowa jak z bajki świątynia - została postawiona /bez jednego gwoździa/ na cześć bezdomnego szaleńca, którego zamarznięte zwłoki znaleziono któregoś dnia zimą 1555 r. rano właśnie w tym miejscu. Jak się naprawdę nazywał, nikt nie wiedział; ludzie wołali go po prostu Wasylem;
***) do okna leci hoziajuszka - pani domu, hospodyni