Go to commentsBajka o wilkach i psach
Text 36 of 88 from volume: Różne
Author
Genrefairy tales
Formprose
Date added2021-08-26
Linguistic correctness
Text quality
Views938

Pewnego razu wilki napadły na psy. Poszarpały, pogryzły i pokaleczyły.Po latach kiedy nastało nowe pokolenie psów i wilków, postanowiono zawrzeć między sobą przyjaźń.

Psy roznosiły wilkom jedzenie, pilnowały ich małych. Wilki w zamian oddawały im część upolowanego mięsa. O, wielka była przyjaźń między wilkami i psami!

Ale najstarszy pies, któremu wilki niegdyś odgryzły ogon,  powiedział, że nigdy nie może być dobrze między nimi, ponieważ wilki mają wilczą naturę,  a psy myślą po psiemu. Młode psy śmiały się z tych filozoficznych gadek.

- Przecież wilki nic nam złego nie robią - mówiły - nawet dają nam upolowaną zwierzynę  na obiad. One są  naszymi przyjaciółmi.

Pewnego razu psy nie przyszły do wilków. Tego poranka do ich gospodarstwa wpadł niedźwiedż i pororobił wiele szkód. Trzeba było naprawiać płot,odnowić zniszczony ogród i założyć nową pasiekę, bo wszystkie  pszczoły, w tym królowa matka, zginęły, walcząc  z niedźwiedziem. Wielka była rozpacz psów.

A tymczasem wilki czekały na pomoc psów, ale one nie nadchodziły. Nie miał kto pilnować im małych, nie miał kto pomagać w polowaniach. Jednym slowem wilki musiały same zadbać o siebie. O, straszna była ich złość!

Kiedy wreszcie psy się zjawiły,  żaden wilk nawet nie przyszedł na powitanie. Każdy udawał, że ich nie widzi. W końcu najstarszy wilk podszedł do nich, wskazał na nich i powiedział: - Nie było was dziś, psy, nie dotrzymaliście naszej umowy. Od tej chwili nie dostaniecie ani kęsa mięsa, nic nie dostaniecie, bo na was nie można liczyć.

Próżno psy próbowały tłumaczyć napadem niedźwiedzia, koniecznością naprawy szkód. Nikt z wilków w to nie wierzył.

Psy opuściły watahę wilków z podkulonymi ogonami. Od tej pory rozpoczęła się walka o tereny polowań . Wilki rozpoczęły polowanie na terenach psich gospodarstw, bo stwierdziły, że im się ta zwierzyna należy.. Początkowo psy zdumione  ich postępowaniem nic nie mówiły. Ale kiedy zaczęło im brakować pozywienia  i musiały jeść latem tylko jagody i grzyby a mech wygrzebany spod śniegu zimą oraz od czasu do czasu złapać kreta, zaczęły się buntować.

Gdy tylko wilki się pojawiły na ich terenie, przyczaiły się na nie i przypuściły atak. Nie wzięły pod uwagę tego, że wilki miały o wiele mocniejsze szczęki, większe zęby i pazury.Ale były wśród nich, i takie, które tak mocno zaskarbiły sobie łaski niektórych wilków, że, po prostu, przeszły na ich stronę i także walczyły z psami. Wkrótce połowa psiego stada nie dość, że głodna, była dotkliwie poraniona. Wtedy najstarszy pies zwołał całe stado i powiedział:

- Musimy zwołać na pomoc inne psy, inaczej przyjdzie nam zginąć.

W sąsiedniej okolicy nie było innych psów, mieszkały daleko aż za siedmioma rzekami, siedmioma górami, siedmioma lasami. Zgłosiło się trzech psich śmiałków chętnych do pokonania tej drogi. .Były to młode psy, które były bardzo pewne siebie.

Niestety po pokonaniu tej drogi  okazało się, że tamto psie stado już dawno wymarło, a w ich miejsce  zjawiły się rodziny lisów. Lisy zgodziły się przyjść na ratunek psom pod warunkiem, że te będą im wiernie służyć. Psy, nie widząc innego wyjścia, zgodziły się na to.

Lisy więc przystąpiły do działania. Podpaliły lasy i nieużytki należące do psów. Wszystko, co żyło w lesie i na nieużytkach albo zginęło, albo uciekło w kierunku wilczych dołów.Kiedy już mało co zostało, lisy obwieściły zwycięstwo i zażądały od psów dotrzymania umowy.

Najstarszy pies zaprotestował.

- Zniszczyliście nam wszystko, zwierzyna uciekła, dlaczego mamy wam służyć? - mieliście nas uratować.

- Przecież was uratowaliśmy - odezwał się lisi dowódca - żaden wilk tu nie przybędzie tak jak chcieliście.



  Contents of volume
Comments (6)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Trochę to niezrozumiałe ;) Przynajmniej dla mnie, ale ja jestem głupia ;-)
avatar
Jak niezrozumiałe, to znaczy, że do poprawki:) Dziękuję.
avatar
A tej bajki stary jak świat morał zawsze jest jednaki:

Pośród wielu przyjaciół
psy z a j ą c a zjadły.

/bp Ignacy Krasicki 1735-1801/

I nieważne, że tego biednego szaraka w tej akurat bajce fizycznie nie ma
avatar
I niezależnie od tego, kogo nazywają psami, a kogo wolfami, sorry wilkami:) Dziękuję:)
avatar
Psy, wilki i lisy to tutaj alegoria moich i twoich, naszych i waszych sąsiadów, których odwieczne - zawsze sprzeczne - interesy uniemożliwiają jakąkolwiek pokojową koegzystencję.

Jedynym naturalnym /przez Matkę Naturę ustanowionym/ stanem w tym skonfliktowanym świecie jest

stan wojny :(

Założenie, że można żyć bez konfliktów z sąsiadami, jest utopią.

Dlaczego?

Bo nie potrafisz dogadać się z własnym ojcem ni bratem??
avatar
Emiliapienkowska,z interesami może się dużo zmienić. Z sąsiadami różnie bywa jedni przyjaźni, inni nie.
© 2010-2016 by Creative Media