Go to commentsCafe 77
Text 178 of 255 from volume: Arcydzieło
Author
Genrefantasy / SF
Formprose
Date added2022-04-11
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views656

- Właściwie, co pan tutaj robi? - Zapytałem, widząc jak jego cień miesza się z drzewami.

- Przyjechałem trochę wcześniej. Jutro obchodzimy rocznicę - Wskazał palcem obfity moloch Prezydium.

Nic o żadnej rocznicy nie wiedziałem. Nie chciałem być niegrzeczny, toteż nie odzywałem się.

- Jarek mam na imię - Przedstawił się nagle.

Nie wymieniłem swojego imienia. Coś tam burknąłem.

- Jutro się wszystko wyda. Rozumisz pan? - Ożywił się, wyciągając powoli z kieszeni jakiś aparat. I zaczął się nim bawić.

- Ale gdzie jest Cafe UFO - Przypomniałem, bo miałem inne cele, niż bawić się z nim na ulicy. Zrozumiałem ponadto, że nie zaszkodziłby mu psychoterapeuta.

- Acha - Przypomniał sobie. - To chodźmy tam dalej. Ale dalej były już tylko krzaki.

Oblizał jęzorem mlaskawice. I wtedy zacząłem kumać, o co naprawdę mu chodzi.

  Contents of volume
Comments (6)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
- Do buzi? - Uśmiechnął się. Jak leśna kuna na widok bzu.
Nie miałem nic przeciwko temu, żeby komuś podać do buzi. Ale nie tej mlaskawicy, co w paranoidalnym pochodzie obwieszcza światu... Wyprzedziłem trochę wypadki.
- Nie, panie. Ja nie podaję do ryja takim, co ukradli to co wisi na wieszaku nieba. Bo widać po pana gębie, że pan ma tylko jedną idee. Pociągnąć jak największą ilość ludzi w dół.
Nie wiem, skąd mi takie słowa przychodziły do głowy.
... I dalej. - Zostaw mnie pan, bo jak zaraz panu wyjebię, to pan zobaczy nie tylko rozbity samolot, ale nawet ogary na niebie. A jak pan bardzo się o to prosi, to nawet Wielki wóz. Co pan kurwa sobie wyobraża? Że ja się urodziłem po to, żeby panu lizać pałę? - Obruszyłem się, bo już wiedziałem, kto to jest.
avatar
Jak na prozę trochę krótka treść, by ocenić poziom literacki. Pojawił się natomiast perfidny błąd ortograficzny: acha. Powinno być: aha. No i w pierwszym wersie potrzebny jest przecinek przed: jak jego.
avatar
SAMOLOT ZOSTAŁ ZEPCHNIĘTY PRZEZ SILNY PODMUCH WIATRU. POWIETRZEM TARGAŁ HURAGAN.
avatar
OCZYWIŚCIE MOWA TU O WYPADKU SAMOLOTOWYM ŻWIRKI I WIGURY.
avatar
INŻYNIER I PILOT RWD ZDOBYLI WCZEŚNIEJ TROFEUM, NA ZAWODACH W BERLINIE. BARDZO PRESTIŻOWYCH ZAWODACH. W POLSCE WITANI BYLI JAK BOHATEROWIE. A POTEM TEN WYPADEK...
avatar
W Sosnowcu znajduje się obelisk, upamiętniający to wydarzenie. Bardzo smutny moment historii.
© 2010-2016 by Creative Media