Text 29 of 41 from volume: 2022
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2022-07-24 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 634 |
godziny zmory ciągną się za dnia
jak słodki karmel ser topiony
nocą upadłe anioły przychodzą z tajną misją czule szepczą na dobranoc
we śnie pytają mnie gdzie jestem
nad ranem skąpana w trywialnym przemijaniu z ciężką duszą larwą wstaję pręzę się jak kot na dwóch nogach
idę po wielką muszlę z głębin morskich do ucha przykładam
jej szum koi mnie jak dobre słowo
przepoczwarzam się w prawdę życia _ zen
ratings: perfect / excellent
ratings: poor / bad
ratings: perfect / excellent
Oto patent lirycznej "ja", która ogra wszystkie przed nią tsunami i każde tornado:
idę po wielką muszlę z głębin morskich
(patrz tekst)
Wystarczy wyznaczyć sobie konkretny kierunek, azymut oraz j a s n y cel - i marsz! do przodu! marsz! marsz! marsz! Lewa! Lewa! Lewa!
Spójrzmy na tytuł poetyckiego zbioru. Jeszcze daleko do szczęśliwego Nowego Roku 2023,
ale przecież każdy głupi już dzisiaj widzi, że dla Ziemi ten nasz 2022 będzie jak ta złota strzała kokainy prosto w samo serce
ratings: perfect / excellent