Przejdź do komentarzyJa: Samozwańcza introwersja
Tekst 2 z 2 ze zbioru: Autoportret
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2014-02-26
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1635

(Bez słów empatii nie uraczysz tegoż zewsząd)


Jeszcze cisza oddycha płacząc przez czas

rytmicznie snując w oczach wyblakły wiatr

jeszcze chwiejna przestrzeń patrzy

wzrokiem enigmatycznych barw

gdy coś zanęca szarość dnia dającą swój własny blask.



Jeszcze mgła tamtych dni, dni wspólnej nirwany

ucieka przez czas by naszych serc nie ranić

jeszcze emocje wezmą łapczywie ostatni kęs chwil

autodafe?

Gdy z prochu powstałeś aby obrócić się w pył.



Ponury świat.

Obraz widziany nie tylko na zdjęciach

portret czasu to iście bez symboliczna konsystencja

wspomnień iluzji, gdzieś zza szyby widzianej

odeszłych chwil, przyszłych łez

pośród rzeczywistości kontrastowo koloryzowanej.



Ponury świat.

Obraz duszy pozostawionej na rozstajach myśli

skąpanej w bezmiarze uczuć samoistnych

zza mgły co się zowie, zza szyby, która pozostanie zamknięta

wyłania się obraz uwolnionej duszy, lecz to mgła bez powietrza

a Ja względem tych płaszczyzn?

Zastygam, niczym przysypany ciemnością mrok

odchodząc do świata utrapień, świata zepsutego przez los

na przemian milczę i krzyczę.

Te szaleństwo ukaja mój wewnętrzny głos

odchodząc do przestrzeni wnętrzy,

odchodzę w siebie samego głąb.





Ja: obłudny nadto by wyplenić z siebie żądze

pełne blasku smutnych emocji,

pełne czerstwych auto-oszczerstw

śmiem oddychać pełną piersią, nawet pod

termicznym wiatrem

starając się usilnie odejść zostawiając po sobie

jedynie nostalgię.

.


Ja: wyblakła mgła nazwana dla potrzeb

chwili personą

zjawisko pełne zdarzeń zepsutych przez gorejącą wolność

czuwam nad swoją duszą, zupełnie tak jakbym nie miał

już ciała

non omnis moriar:

dla życia co nie przeminie jakakolwiek śmierć to abstrakcja.



Ja: cofam się (świadomie) w sobie i na zewnątrz

cofam, bo dzięki temu zyskuje ma dyskusyjna pewność?

Obraz wczorajszego jutra z dopiskiem:

autor niezidentyfikowany

stworzony na pewno po coś i w imieniu czegoś powołany.



Ja: biała flaga na wybrzeżu samotności pośród znajomych lęków

bez wartości o sobie myśląc, chcę być światem podszeptów

agonia retrospekcji, co czuję wokół smutną otchłań

powraca zawsze przed snem, i zawsze z nią ta sama utopia.



Ja: uderzam swą percepcją o falochron mglistych jaźni

ponownie zza szyby patrząc na obraz płonących twarzy

teraz jednak się nie cofam, nie wracam już gdzieś, po coś

teraz staję się czasem popadając w wieczny motłoch.



A świat przestrzennych łez? Świat empatii słowa?

wciąż żyję tam, gdzie śmierć to jedyny punkt poza

materią widzialną, materią nieistniejących wnętrzy

przyrzekam powrócić na ten ląd, dziś jednak

pozostając w samozwańczej głębi (…)


















  Spis treści zbioru
Komentarze (3)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Lek na spleen?
Łyknij klin!
avatar
Kolejny Narcyz w huraganie "Introspekcja" łamie sobie kark i strzela w swoje kolano.

To już lepsze auto-general-da-fè z finałem we włosienicy na całopalnym stosie
avatar
Zamiast niegramatycznego

Te szaleństwo ukaja (??)

należało użyć formy

TO szaleństwo KOI
© 2010-2016 by Creative Media
×