Tekst 77 z 255 ze zbioru: stopniowo
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2014-10-05 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2367 |
ranek jakby ostatni niemożliwy
bosy deszczowy wstydliwy jak miłość
ubrana w niemodną marynarkę
gdy nie ma okien zapatrzona w niebo
poważna bo młoda jak pisklę łapczywa
zawsze gotowa aby wszystko rzucić
byle z gniazda nie wypaść
łóżko z sitowia i lipcowych nocy
do ust wiatr przyłożyć a potem zapomnieć
dzięcioł opukuje stawy i głowę
powój miał być zielony
zaniemówił w czerwieni
a dłonie bardziej już ziemi
niż chwilom potrzebne
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
młodości /i jej synonimów takich jak świeżość, dziewiczość, nieskalanie itp./
(vide pierwsze strofy)
oraz
starości /która przechowuje jej pamięć/ (patrz wątek z dzięciołem i rękoma)
Doskonałą ilustracją przesłania jest - nomen omen - załączona ilustracja