Przejdź do komentarzymiędzy
Tekst 77 z 255 ze zbioru: stopniowo
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2014-10-05
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2367

ranek jakby ostatni niemożliwy 

bosy deszczowy wstydliwy jak miłość 

 

ubrana w niemodną marynarkę 

gdy nie ma okien zapatrzona w niebo 

poważna bo młoda jak pisklę łapczywa 

zawsze gotowa aby wszystko rzucić 

 

byle z gniazda nie wypaść 

łóżko z sitowia i lipcowych nocy 

do ust wiatr przyłożyć a potem zapomnieć 

 

dzięcioł opukuje stawy i głowę 

powój miał być zielony 

zaniemówił w czerwieni 

 

a dłonie bardziej już ziemi 

niż chwilom potrzebne

  Spis treści zbioru
Komentarze (3)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Poeta wierszami pięknieje ;-)
avatar
Wiersz zbudowany na antynomii dwóch obrazów:

młodości /i jej synonimów takich jak świeżość, dziewiczość, nieskalanie itp./

(vide pierwsze strofy)

oraz

starości /która przechowuje jej pamięć/ (patrz wątek z dzięciołem i rękoma)

Doskonałą ilustracją przesłania jest - nomen omen - załączona ilustracja
avatar
Stary czy młody liść nadal pozostaje tym samym liściem
© 2010-2016 by Creative Media
×