Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | utwór dramatyczny |
Data dodania | 2016-02-26 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1853 |
GOLGOTA
E: Jak mogłeś mnie tak zostawić
samą na losu pastwę?
Tak lubisz się mną bawić
- odbierać oddech nim zasnę?
E: Jak mogłeś mnie opuścić?
SiM: Przecież wciąż tutaj jestem
E: Ja wcale Cię nie czuję
SiM: Jestem wiatrem, wodą, gestem
E: Nie moge sobie poradzić
z ciągłymi problemami.
Nie możesz mnie ochronić
znów za Twoimi plecami?
SiM: Daję Ci dobrych ludzi
E: Lecz oni nie są Tobą
SiM: Więcej zrobić nie moge
- oni Ci pomogą.
E: Nie mogę się porozumieć
sama ze samą sobą
I nawet najlepsi ludzi
mi chyba nie pomogą
SiM: Daję Ci dobrych ludzi
byś mogła w nich uwierzyć
Daję Ci moją siłę
byś sercem mogła mierzyć
E: W każdym z `Twoich` ludzi
Ja jednak szukam Ciebie
SiM: Tu mnie nie odnajdziesz
- ciało me skryte w glebie
E: Każdy z Twoich posłańców
chce abym go kochała
A moja miłość do innych
jest jeszcze nadal za mała
SiM: Musisz pokochać ludzi
tych co Ci dobro przynoszą
W imię naszej miłości
o miłość Twoją proszą
E: Nie mogę kochać wszystkich
Ty chyba wiesz najlepiej
Jak na tym durnym świecie
umieć być wciąż Człowiekiem?
SiM: Ucz się od dobrych ludzi
Wypatruj mnie w wspomnieniach
`Pamiętasz, jaka byłaś?
Miałaś kiedyś marzenia`
E: Jak mam sobie poradzić
na tym świecie samiutka?
SiM: `Bądź taką, jaką jesteś
- nie zmieniaj się, Malutka`
E: Nie wiem czym jest życie
Czym ja jestem bez Ciebie
SiM: Szukaj swych odpowiedzi
w szumnym anielskim śpiewie
E: Ty jeden tak naprawdę
całą dokładnie mnie znałeś
Na wylot moje wnętrze
ogarnąć sobą umiałeś
SiM: Jak mógłbym Ciebie nie znać
wszak przy mnie dorastałaś
Ręka w rękę tuż obok
w dorosłość swoją wkraczałaś
E: Od czasu, gdy mnie poznałeś
zmieniłam się ogromnie
Dopóki miałam siłę
Kochałam Cię nieprzytomnie
SiM: To prawda, że przeze mnie
`łez zbyt wiele wylałaś`
I ja nie jestem bez winy
- przeze mnie też cierpiałaś
E: Już nie pamiętam powodów
wściekłości mojej na Ciebie
Lecz nie zapomnę już nigdy
słów wykrzykiwanych w gniewie
SiM: Wybacz mi tamte krzywdy,
które Ci uczyniłem
Złymi słowami i brakiem
smutek Twój wyrządziłem
E: Rany na moim sercu
widoczne jak cielesne
SiM: I one się zabliźnią
- ten ból trwa tylko docześnie
E: Ja już Ci wybaczyłam
co złego pomiędzy nami
Twojego przebaczenia
będę szukała latami
E: Bez tego wszakże się nie da
do przodu przed siebie kroczyć
Swojej własnej G o l g o t y
krwią z nadgarstków nie zmoczyć
SiM: Więcej niż powiedziałem
powiedzieć już nie mogę
Wspomnień swoich tornister
załóż na plecy, w drogę
E: Do mojego plecaka
schowałeś swój Testament
SiM: Znajdziesz w nim odpowiedzi
E: Lecz niedostępny jest zamek
SiM: Uważaj na siebie, Gwiazdeczko
choć zawsze jestem obok
Na Twoim szlaku przed wrogiem
nie mogę już być ostrogą
SiM: `Nie pozwól siebie skrzywdzić
złym ludziom` napotkanym
E: Ja sama siebie ranię,
nie widzisz tego, Kochany?
SiM: Musisz kochać siebie
jak i ja Cię kochałem
E: Już chyba nie potrafię
SiM: Czyń to dla naszej chwały
E: Brakuje mi Twojej siły,
pewności i bezpieczeństwa
SiM: Daję Ci całym sercem
odwagę mojego męstwa
SiM: Musisz tutaj być po to
by światło znicza zapalić
E: Od zapomnienia Twe życie
chcę jeszcze tylko ocalić
E: Bezsilność moich czynów
mi nadzieję odbiera
SiM: Twoja walka największe
bramy przed Tobą otwiera
SiM: `Przy Tobie, Moja Jedyna
najszczęśliwsze momenty`
E: Bez Ciebie, Mój Kochany
czas nastąpił przeklety
E: Zabierz mnie do siebie
bo dłużej tego nie zniosę
SiM: Kochanie, Bądź cierpliwa
- tylko o to Cię proszę
SiM: Przecież wiesz jak ogromna
do Ciebie moja tęsknota
E: Przecież czujesz jak wielka
jest próśb moich prostota
SiM: Masz wszak jeszcze zbyt wiele
do zrobienia na ziemi
E: Uczuć, Kochany, do Ciebie
już chyba nic nie zmieni
SiM: Wytrzymaj tu jeszcze chwilę,
kiedyś wezmę Cię do gwiazd
Póki co doceniaj życie
to jeszcze nie jest Twój czas
* * *
SiM: Nie martw się, Ma Kochana
jeszcze razem będziemy
W półświecie półobjęci
pójdziemy w Nadprzestrzeni . . .
by:
Elfik I SiM
18.09.2011
i wprowadzają Czytelników w błąd.
Golgota - czyli inaczej Calvaria /na nasze Czaszka/ - to w Jerozolimie wzgórze bandziorów-wisielców