Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2016-09-29 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 2030 |
Tak sobie myślę, że nadchodzi Twój czas i będziesz musiał(a) zamknąć swój szkarłatny pałac. Wiesz jak to jest. Lata nie po temu, aby z cierpliwością Syzyfa sprzątać w nim absolutnie wszystkie komnaty. Ty, zrodzony(a) ongiś na kształt i podobieństwo zdajesz już sobie sprawę z faktu, że cała misterna konstrukcja pałacu chyli się już ku wydechowi. Konstrukcja bez wyraźnego jutra, która o samej sobie sądzi, iż jest beznadziejnie źle skonstruowana. Lecz jej zwierzenia są już tak plebejskie, takie zupełnie bez polotu.
Może wymagasz od siebie zbyt wiele, ale musisz wytresować pałac i nauczyć go, że co przyszło kiedyś mija, a pamięć nie jest niezawodna. Mija również ściśle określony czas wzlotów, mija czas, którego zawsze jest zbyt mało, by naprawdę się sobą nacieszyć. Ale tresura obłaskawi pamięć i inaczej się już nie da. Nie powinieneś(aś) ustawicznie oglądać się za siebie, bo gdy dopadnie cię skowyt umierającego pałacu sen o komnatach do wysprzątania stanie się zupełnie nierealny.
Tak sobie myślę czy pałac ze szkła wie, że oddechy liczą, liczą za Ciebie, że każdy następny ratuje nam i życie i czas. Rzeczywistość pałacu nie rości sobie prawa do odpowiedzi zawsze zdrowych na umyśle. (Kiedyś musisz go głośno o to zapytać, dlaczego tak nachalnie pokazuje wszystkie defekty w swoim kryształowym dachu)! Dobrze wiem, że nie będą to dla Ciebie wygodne pytania, lecz te defekty to jedynie fragmenty większej całości, a nie powód do interwencji całej ekipy remontowej z rusztowaniami, poziomicami i kielniami.
Gdzieś, na skraju gzymsu, depcze Ci po piętach potrzeba odpowiedzi pałacu na trudne pytania. I mniejsza o to, które chciało pytać, a które zechciało odpowiadać. Bo całe życie jest chwiejnym snem o pałacu ze szkła, wyśnionym do samego końca.
cdn...