Autor | |
Gatunek | bajka |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2017-02-18 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2811 |
Ali Baba w Bagdadzie ma brata-wezyra,
lecz sam ma dziury w bucie, choć nic tylko tyra,
bo brat co dzień wszystkich goni
do harówy przy pojeniu koni
i wielbłądów, tych baranków przy dojeniu -
i z wypłatą zwleka i pół roku...
Nie dotrzymasz wezyrowi kroku!
Biedny Ali, brudny, głodny,
jest mu ciągle... niewygodny?!
Razu pewnego już pod wieczorek
wraca Ali z osiołkiem na podwieczorek -
myślicie u brata-wezyra? (a był to wtorek,
zaś w wtorki wezyr ma inne plany -
w dni pozostałe je też ma, kochany:)
jedzie Ali Baba i aż się garbi
pod ciężarem rodzinnej troski:
jak spłaci długi, dzieci nakarmi??
Daszek nad izbą wymaga proszku
pieniędzy tych brudnych, co nie śmierdzą,
lecz chleb za nie kupisz i nędzą
swą mniej w oczy wezyra łupisz...
Zsiada nasz Ali Baba, słaby, jak baba,
wlecze z trudem swe nogi, gdy nagle...
osiołek potyka się i znika, jak nababa
fatamorgana, gdy ten na prześcieradle
fotografii w kinie widzi... wodę?? na równinie
pustego, jak okiem sięgnął, piekła pustyni?!
- Gdzież nasz osiołek?? - w trosce przerwiecie.
- Jedyny żywiciel biednych rodziny?!
Zapadł w szczelinie zwanej Sezamem
i bez pomocy Ali Babiego zginie
tam marnie, bo wezyr wraz z imamem
- cali w wykwincie, wygodzie i bucie -
palcem nie kiwną w tym swoim bucie,
aby wyciągnąć z Sezamu szczeliny
osiołka - podporę Alego rodziny!
Resztę mej opowieści zawieszam na kołku,
bo nikt w Iraku nie jest matołkiem
- w Polsce tym bardziej - i sens tych treści
zna każdy, kto człekiem, jak stołkiem,
NIGDY nie gardził i w sercu dlań szacun mieścił.
4.04.2012
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite