Autor | |
Gatunek | proza poetycka |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2017-03-04 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2497 |
Od świtu krząta się po domu. Ja udaję, że śpię. Dzwoni budzik. Idę do łazienki.
- Kochanie wstałaś godzinę wcześniej. Krzyknęła! Nie zrozumiałem co. Zaświtało w głowie. Czyżby to już PSM? Muszę kupić czekoladę.
Przed lustrem stoi. Robi sobie oko, równą kreskę i nakłada cienie. Czyli tapetę, efekt maski zakrywa mankamenty. Zawsze gdy maluje paznokcie, ja dostaję czkawki. Rozpuszczalniki nitro tak na mnie działają. Podchodzę do okna, uchylam, ona już wycina skórki.
- Których perfum użyć? Rozciera kropelkę na dłoni, na drugiej, przedramieniu. Tu by nawet najlepszy pies gończy trop zgubił. Patrzę na flakoniki, wybieram najładniejszy. Ja używam tylko wody po goleniu `Brutal` Dla prawdziwych mężczyzn.
- W tej czarnej sukience będzie ładnie?
Tak, czarny wyszczupla. Spojrzała wzrokiem Bazyliszka.
- Załóż tę sukienkę w kwiaty, z dużymi perłowymi guzikami, mankietami z koronki. Jest w halucynogennych kolorach. Dałeś mi na urodziny dwie dekady temu, pamiętasz? Ja naprawdę nie mam się w co ubrać.
- A buty jakie włożyć? Na płaskim, czy na koturnie?
- Na płaskim, przytakuję. Uderzyła w punkt, na koturnie jest nieco wyższa ode mnie (w myślach na nokturnie) Wiesz ile butów ma Monika Olejnik? 200, a ja ile?
Dwie godziny spokoju. Kryśka ze szkolnej ławki zadzwoniła.
Będę dziś późno, idę na fitness. W drzwiach mignęła jej postać. Jak zwykle wyszła w skórzanej kurtce i dżinsach. Na bieżni będzie zrzucać masę, a rzeźbę robić na fitball-u.
Wieczorem wpadła do domu jak bomba. Jestem wykończona i głodna. Pół godziny już je. Podsuwam smaczne kąski. - Serniczka spróbuj, placuszek ze śliwkami jest pyszny. Ocknęła się. - Jestem na diecie, żołądek mi się skurczył. - Odpocznij mówię, połóż się na chwilkę.
Szyderczo myślę. Pół godziny dla słoniny nie zaszkodzi. Zasnęła.
oceny: bardzo dobre / znakomite
oceny: bardzo dobre / bardzo dobre
oceny: bardzo dobre / bardzo dobre
Ta miniaturka prozatorska jest ciekawa i trochę dowcipna, ale sposób zapisania utrudnia czytanie. Mam na uwadze dialog. Z zapisu nie wynika, kto mówi, on, czy też ona, co jest wypowiedzią, a co narracją. Kilka błędów interpunkcyjnych, nie ma nawet kropki na końcu zdania.
oceny: bezbłędne / znakomite