Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2017-07-06 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1576 |
Budził się. Na początku Karolina poczuła, jak mężczyzna rusza palcami i zatacza delikatnie kciukiem kółka na jej biodrze. Obróciła się na brzuch, tak, że brodą opierała się o jego klatkę piersiową. Rękę trzymała teraz na jego ramieniu i głaskała go, a jego kciuk znalazł się na jej plecach. Po chwili jednak począł zjeżdżać niżej, wzdłuż kręgosłupa, aż do granicy majtek. Przeszedł ją dreszcz pożądania, a plecy mimowolnie wygięły się w łuk. Podniosła wzrok i napotkała jego spojrzenie. Ich usta przyciągały się. Karolina nachyliła się, by go pocałować i w tym samym momencie Daniel przyciągnął ją do siebie. Jego palce minęły granicę majtek i szybko zeszły do pośladków. Chłopak chwycił ją za pupę i zwinnie podciągnął do góry, a potem zręcznie rozprawił się z zapięciem od biustonosza. Zsunęła ramiączka i odrzuciła na bok tę część bielizny. Daniel nabrał powietrza w płuca i zawahał się.
– Biorę tabletki – szepnęła, trafnie odczytując jego myśli.
Brązowe oczy pociemniały z podniecenia, padły wszelkie hamulce.
Leżeli obok siebie, każde pogrążone we własnych myślach. Karolina bała się tego milczenia. Chciała mu powiedzieć tak wiele, począwszy od tego, jak wspaniale jej było. Zerkała na niego z niepokojem.
- Daniel... – Zaczęła z wahaniem, chcąc przerwać tą niezręczną ciszę.
– Co myśmy zrobili, Karolinko? – Wydyszał, chowając twarz w poduszkę.
– Głupotę? – Spytała niepewnie.
– Tak. – Spojrzał na dziewczynę poważnie. – To była głupota.
Odwróciła się. Swoimi słowami sprawił jej nieopisaną przykrość, ponieważ Karolina… chyba się zauroczyła…
Tymczasem Daniel poszedł do łazienki, zostawiając dziewczynę sam na sam w łóżku. Leżała więc myśląc gorączkowo, dlaczego Daniel nazwał głupotą to, co się wydarzyło między nimi. Przecież to było wspaniałe. Wsłuchiwała się w odgłos prysznica, gdy się kąpał. Żałowała, że nie może do niego dołączyć... Gdy Hintz wyszedł z łazienki, był już pachnący i odświeżony.
– Zbieraj się – rzucił szorstko. – Odwiozę cię do domu.
W oczach dziewczyny momentalnie pojawiły się łzy, ale posłusznie wstała, pozbierała swoje rzeczy i poczłapała do łazienki. Panował w niej dość duży bałagan. W kącie, na niewielkiej pralce piętrzył się stos brudnych ubrań, podłoga lekko się kleiła, a w umywalce były krótkie czarne włosy Daniela i ślady po paście do zębów. Położyła swoje rzeczy w najczystszym według jej uznania miejscu, na małej półeczce obok kabiny prysznicowej. Lustro było zaparowane i zanim się w nie spojrzała, musiała przetrzeć je dłonią. Nic się nie zmieniła, cały czas ta sama twarz: lekko garbaty nos, zielone, wesołe oczy, przykryte grzywką czoło. Przecież dopiero co uprawiała seks z facetem, o którym marzyła od jakiegoś czasu. Jak to możliwe, że nic się w niej nie zmieniło?
Strumień ciepłej wody trochę ukoił nerwy dziewczyny. Zrobiło jej się spokojnie i błogo. Najchętniej wróciłaby teraz do łóżka, położyła się obok Daniela i przytuliła do jego szerokiej klatki piersiowej. Wiedziała jednak, że on na to nie pozwoli, choć nie miała pojęcia, dlaczego. Dobrze się rozumieją, mają podobne poczucie humoru, więc czemu by nie być razem? Jaki jest powód, że Daniel uważa za złe to, co wydarzyło się między nimi?
Mężczyzna odwiózł Kowalską do domu. Przez całą drogę, w samochodzie, miała cichą nadzieję, że mężczyzna pocałuje ją, gdy będzie wysiadała z auta. Wprost marzyła o tym, by położyć mu rękę na udzie lub chociaż pogłaskać jego krótkie włosy w miejscu, gdzie kończyły się na karku. Na żadną z tych rzeczy nie starczyło jej odwagi.
Do wieczora na niczym nie mogła się skupić. Powinna przecież zrobić plan treningowy, rozpisanie lekcji indywidualnych dla swoich zawodników, tymczasem nie potrafiła się nawet skoncentrować na zaparzeniu herbaty.