Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | proza |
Data dodania | 2017-09-26 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2004 |
Sedes ta kobita nosi jako nakrycie głowy. Model warszawski. Charakterystyczne dla niego jest to, że słychać plusk w czasie wypróżniania. Piszę o tym, ponieważ zdarzają się sedesy o innej budowie, przykładowo takie, w których nie usłyszymy plusku, a ewentualnie plask. Trzeba się jednak dobrze wsłuchać. Ze względu na budowę, warszawski sedes świetnie sprawdza się jako ozdoba głowy. Klapa z przodu. Z tego powodu uzbrojona w sedes kobita niczego nie widzi, ani nie słyszy. I nie musi. Oczy i uszy są gdzie indziej. Mózg też. Jedynie piękne są chwile, kiedy kobita uniesie klapę i usta otworzy. Wówczas się wylewa. No, wiadomo: wszystko stoi na głowie, a nawet sedes jest do góry nogami, to musi się wylewać. Ustami.
Ktoś mógłby pomyśleć, że to okropna zagadka, ale na wielu ludziach nawykłych do gównianej rzeczywistości nie robi to żadnego wrażenia. Mam na myśli fetor rozchodzący się w przestrzeni wówczas, kiedy strojna w sedes kobita, usta otworzy. Zdaje się, że on nawet poprawia nastroje. No, bo przecież kiedy zanurzymy sondę w okolicznościach tej kobity, to ona nam pokaże wysokie zaufanie do gówna.
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite