Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | proza |
Data dodania | 2017-10-27 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2207 |
Nie od dziś wiadomo, że pobieranie mojej, twojej, naszej forsy i wydawanie jej bez sensu, jest głównym obowiązkiem obecnych partii. Oczywiście, oprócz pilnowania krzeseł i zwoływania telewizyjnych konferencji po to, by mogły oznajmić, że nie mają nic do powiedzenia. Zaś cała ta ideologiczna otoczka, hurrapatriotyzm, ojczyźniane frazesy i etosy, to jest fasada, humbug, mydlenie oczu.
I tu rodzi się pytanie: dlaczego nie mogą się dogadać? Odpowiadam: gdyż istnieje polskie piekiełko, wesoły kociołek do tarzania się w smole; obyczajowy śmietnik stał się ich naturalnym środowiskiem. No i gdyż wszyscy ich przedstawiciele chcą być naczelnymi wodzami, a nikt nie chce robić za banalne tło. Być statystą dźwigającym halabardę przywódcy.
Żadna ze stron nie rozumie tej podstawowej idei, że służy narodowi, a nie sobie. Nie została powołana do obrony swoich interesów, ale uzasadnieniem jej bytu jest dbanie o kraj. Żadna z nich nie bierze pod uwagę, że kryzysowa sytuacja, nieustanna bijatyka na nierozważne słowa, zaostrzanie wzajemnej wymiany oskarżeń, może przybrać postać niekontrolowanego wybuchu, którego już nikt nie powstrzyma.
Niestety my (tzn. większość społeczeństwa) tego nigdy nie rozumiemy.
W skali kraju tego nie widać, ale w Kielcach i w podobnych i mniejszych miastach raczej normą niż dewiacją jest, że jak mąż w PiS, to żona w PO i kto by nie wygrał, to oni i tak rozdają karty w ratuszu.Społeczeństwo klanowe, a nie jakaś tam demokracja.
oceny: bezbłędne / znakomite