Przejdź do komentarzyTermoekumenalia 2
Tekst 25 z 27 ze zbioru: Mój krzywy elektrokardiogram
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2013-12-17
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2325

Termoekumenalia 2



Żadni z nas poeci.


Ot, czasem przychodzi coś do łba,

potem przez dłoń na litery.


Żadnemu z nas naprawdę płonąć -

ot, odcinać kawałki siebie

od parującego na mrozie serca.


Z parowania żaden dla poezji pożytek -

na mrozie,

poprzez dłonie,

jeszcze większe skundlenie i zimno,

jeszcze bardziej chłodny łeb

do którego nic nie przychodzi.




Coraz to mniejsze, zmarznięte litery.


  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Mam czasami takie uczucia, ale wreszcie umykają przed nieoczekiwanym natchnieniem.

Świetny tekst.
avatar
Świetny wiersz o pisaniu. Po prostu świetny.
© 2010-2016 by Creative Media
×