Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2017-12-18 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1557 |
Mapa przetrwała już niejednego. Ukryta za kwiatkiem pod ścianą, nadal miała na sobie Breslau, oraz Hirschberg. Też pewnie góra, gdzieś tam w oddali, za przedłużeniem zadaszenia peronów, kąpiąc się w świtach i zachodach Słońca, mówiła w kilku językach.Dworcowy szykował obchód. Złapał się na tym, że głaszcze tonfę. Czyżby śpiący pies sprawiedliwości? Czarny, twardy, podłużny w ciszy. Można mieć skojarzenia falliczne. Wypada miec porządkowe.Przybliżał telefon do białych kapsli, przytwierdzonych w różnych miejscach budynku. Szósta szesnaście, szósta osiemnaście... Na ławkach siedział młody człowiek, z twarzą ukrytą w dłoniach.- Dzień dobry! - zagaił Dworcowy - Czy mogę pomóc?
- Jadę do Wrocławia o piątej czterdzieści pięć - podniósł wzrok. Gdzieś tam, w oczach, miał siedem życiowych nieszczęść, całujących nędzę.- Ten pociąg dawno już pojechał. Informuję pana, że koczowanie ze spaniem, są tutaj zabronione.
- Idę za dziesięć minut. Mogę?- Tak, tylko żebyśmy potem nie rozmawiali inaczej.Dworcowy stanał na wysokości ławek. Pięć minut, dziesięć prawie... Kandydat na śpiocha widać pojął, że trzeba jednak odejść. Zabrał reklamówkę, podreptał wolno do wejścia. Drzwi rozsunęły się. Powitał chłód ze świeżym śniegiem.Pociąg Kolei Dolnośląskich tańczył w komunikatach z Łodzią Kaliską, obserwowany przez majestat elegancji Inter City. Pomagała pani w komunikatach. Bim bam... bim bam... Stoi na peronie drugim przy torze pierwszym.- Chodź kolego, chodź! - pracownik firmy sprzątającej odnalazł Dworcowego pomiędzy rozkładem elektronicznym, a fryzjerem męskim. - Penerka jest do usunięcia.W rogu kremowych ścian, piła dwusetkę pani w czarnej kurtce, z podbitym okiem, w przemoczonych butach.- Obędzie się bez Policji?- zapytał Dworcowy.- Dobra, idę... Chuj kładę na Policję, tak czy inaczej.
- Za robotę się weź! - sprzątający groźnie podniósł błękitną szuflę do odśnieżania.- Morda frajerze!- Dobrze, spokój już. Odprowadzę panią- Dworcowy asystował penerce za róg, pod kiosk, do mapy Jeleniej Góry.- Dziękuję- tego słowa się nie spodziewał.Drugi obchód, trzeci. Chrapanie gdzieś na schodach, odchodzących w górę, do biur nad dyżurką.
- Idziemy- powiedział Dworcowy do młodego człowieka, ktory spał, ukrywszy twarz w dłoniach. Młody człowiek podniósł rozespany wzrok.Gdzieś tam, w oczach, miał siedem życiowych nieszczęść, całujących nędzę.- Mówiłem coś panu wcześniej.- Dobra, dobra, nie każdy mieszka na Zabobrzu... - odburknął młody bezdomny. Dworcowy asystował mu do wyjścia. Młody bezdomny przeszedł przez ulicę. Tam chwiała się penerka. Młody chyba o coś zapytał.
- Pierdol się frajerze! - penerka wyprowadziła celny cios. Młody teatralnie wyłożył sie pomiędzy schodami a barierkami.Dworcowy patrzył. To już nie jego teren. Zgorszona pasażerka, ciągnąca różową walizkę na kółkach, dzwoniła na sto dwanaście.
Bim bam... bim bam... Wrocław Główny spacerował grzecznie gdzieś tam daleko, na drugim końcu stalowych nitek do toru pierwszego przy peronie dwa.
Pozdrawiam.
oceny: bezbłędne / znakomite
A to Polska właśnie!
/"Wesele" 1901 r./
Poraża ta magma nieludzkiej nędzy, z której naród od stuleci nie może się uwolnić.
Kto nie zrozumiał, o czym mowa w tekście, zapraszam do wysłuchania znanej piosenki Włochatego pt. "A to Polska właśnie"