Tekst 22 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2018-05-22 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1622 |
bajka o przegranej
powszechne spadanie
o dach tłuką ptaki i głupcy, którzy
chcieli naśladować Ikara (nie używaj
błota zamiast wosku! - radzili starsi)
przytulamy się. bam! bam! bam!
- śmierć schodzi z cokołu, zmywa z twarzy
makijaż. i jest zwyczajna, jak ty, ja, nasz kot
nagle - jest jutro. idziemy pozwiedzać muzeum ego
(nie powinno się otwierać podobnych placówek)
proszę się nie bawić w pleśń, ani wiatr
- przestrzega asteniczny ochroniarz
- to grozi wycięciem poglądów, powoduje szkorbut
- chodź się poniewierać
- powiem ci z szelmowskim uśmiechem
za dwa, góra - siedem dni
i wrzucisz niedolepione skrzydła w przepaść
aby nie lecieć
znielubisz
oceny: bezbłędne / znakomite
makijaż." - prawda. Już nie ma wtedy miejsca na teatralne kreacje.
oceny: bezbłędne / słabe
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
To ZAWSZE karkołomne wycieczki! Nigdy przenigdy!
- Dlaczego nigdy przenigdy?? - ktoś tępy zapyta.
- Bo wasze mleko dawno już się rozlało??
(patrz tekst i tytuł)
Takie bajki potrafi napisać każdy, kto tylko celnie włada pełnią polszczyzny.
Dużo trudniej napisać n i e b a j k ę.
Np. o tryumfie.
Śmierć, aura śmierci, otchłanie beznadziei, gorycz totalnej porażki, absurdy i kosmos pustki życia, ciemna strona Księżyca /i cała ta na śmierć zajeżdżona wyeksploatowana liryczna rupieciarnia...
wszystko
to już było!
I nie wróci więcej!
/Andrzej Sikorowski 1991/
(patrz zaproszenie na ten bal, na który drugi raz już ciebie NIE ZAPROSZĄ)
Sponiewierajmy się oboje
w tercetach i nonetach,
w orkiestrze na/dętej
w odlecianego jak ten durny Ikar
balona
- o miłość;
- o wolność /m.in. moich, mojego "ja" ikaryjskich wyborów/;
- o prawo do kolejnego wzlotu /i upadku/;
- słowem o wszystko, bo nie ma ani jednej rzeczy świętej...
Ale odlot! Łaaaaaaaaaaaał!
(vide nagłówek i cała ta argumentacja w wierszu)
to otwarta pogróżka, za którą kryje się zaproszenie do krwawej konfrontacji - i mordobicia. W takiej postawie w relacjach ze światem NIE MA żadnego miejsca na porozumienie,
bo porozumienie - to kompromis, to prawdziwa koniunkcja, to
"ty i ja, a więc my"