Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2018-08-08 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1504 |
BADANIE
Robiłem badania okresowe. Kiedy już pozbierałem wszystkie wyniki udałem się do lekarza ogólnego. Obejrzał je, ale minę miał mocno niewyraźną, gdy na mnie patrzył. Z panem coś było nie tak, stwierdził i ponownie zaczął wertować papiery. A, nadużywanie alkoholu! – przypomniał sobie.
( Rok wcześniej – na tyle mi dał ważność badań – odbyliśmy trudną rozmowę. Pije pan?, zapytał wtedy. Wie pan, jestem bezrobotny i jeśli rano nie idę nic załatwiać, sprawdzać ofert pracy, to sobie wieczorem wypiję ze trzy piwa.
To o ten dialog mu chodziło.)
A teraz?, kontynuował temat. A teraz, jak mam wstać na piątą rano, to wieczorem jestem zmęczony i nie bardzo mam czas na picie. No i wyniki się panu poprawiły.
On nawet podsumował to tak: wcześniej to pan sobie przykozaczył z tym alkoholem!
I dostałem dopuszczenie do pracy na dwa lata.
A wychodząc z przychodni myślałem: trzy piwa wieczorem to nadużywanie alkoholu?
Za drugim razem lekarz wyglądał w miarę normalnie, ale za pierwszym razem, gdy zarzucił mi nadużywanie alkoholu, był cały rozedrgany i to nie tak jak po alkoholu, ale proszkowych specyfikach. I wyglądał dużo gorzej ode mnie. Patrząc wtedy na niego, nie dopuściłbym go do pracy, nawet bez oglądania wyników.