Tekst 255 z 255 ze zbioru: Czarcie kopyto
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2018-08-23 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1497 |
Na świętego Marcina
Owce bez rodowodu, zwykły kąsa zając!
Brutal - żąda dowodu na ich pochodzenie.
Ustąpi? Prędzej zginie, owiec nie uznając!
Czeka je pokus zamęt, jęk i zawodzenie.
Żmije wiją się wokół krzyża i sycząc,
szczują owce na mordy, które słowo znają.
Tarmosząc się wzajemnie, rozliczając, krzycząc.
Tak duszy przed szatanem bronią? Czy udają?
Gdy bełkot wywróconych ośmieli królową,
czarne z białymi miesza. Świętego *Marcina:
ona jest tylko głową. Uchwyć tkankę zdrową,
chwili czekaj. Na końcu: królową się ścina.
Zjedzą chleb, utkną w ciszy zgrzytając zębami,
w domach tłukąc pustymi garami, kudły rwąc,
rozpamiętując. Waląc w mur pustymi łbami,
by słyszeli sąsiedzi, strwożeni, drżąc i klnąc.
Nikt nie odmówi poglądów wyrazistych i jasnych jak słońce.
Ale rytmikę i konstrukcję położyłeś.
I to "c" na końcu...
O matulu.. :)))