Autor | |
Gatunek | fantasy / SF |
Forma | proza |
Data dodania | 2011-11-30 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2728 |
Kiedy pisarz, oszołomiony wielobarwnością palety i magią roztańczonych na płótnie kolorów, ukończył wreszcie swój obraz, odetchnął zmęczony i schował do teczki ciepłe jeszcze nowopowstałym brzmieniem partytury. W tym samym czasie stolarz, otarłszy chusteczką pot z czoła, zespawał gładko dwa solidne pręty, kończąc ten sposób przegląd wulkanizacyjny trzyczęściowego garnituru, który skroił na miarę celem dopasowania wielkości szytych na zamówienie butów. Jednocześnie kucharz, rozsmakowany w czystości wypolerowanej zastawy, wydrylował mięsa i sery, aby grillowane owoce podać na zimno w bukiecie pieczywa, zanurzonego lekko w gęstej zupie, smażonej sauté na głębokim oleju. Wyrzeźbił następnie instalację przestrzenną, nadając swej architekturze właściwy mu styl impresjonizmu, po czym uwiecznił tę dźwięczną strofę na fotografii. Wyhaftował jednocześnie całe spektrum glinianych garnków oraz dzbanów, aby wino, tajemniczo przemienione w krystalicznie czystą wodę, lać kaskadowo na młyn, napędzając nieubłagalny mechanizm zegarka. Wreszcie upiekł słodkie lody z kwaśną polewą warzywną, doprawiając do smaku duszonymi ziołami.
Po drugiej stronie lustra zaś czytelnik, zafascynowany tajemnicą odcieni, przymknął lekko oczy i odpłynął w muzyczną otchłań figur i form, całkowicie poddając się zmysłowemu działaniu fotograficznej gry świateł płynącej gładko z przemyślnie napisanych nut. Restaurator, przetarłszy powolnym ruchem dłoni po gładkiej powierzchni nowego dębowego stołu, kopnął miękko w oponę czubkiem swego skórzanego buta i zadowolony z efektu, zapiął jeden guzik marynarki, po czym skinąwszy głową w kierunku rozmówcy, wzniósł wodą toast za jej godne zastępstwo wina. Smakosz natomiast, ledwie zdążył przejrzeć się w lśniącym i jeszcze ciepłym talerzu, a już wbił łakome zęby w gęsty płyn topiący swą parującą mocą serwowane usłużnie łakocie, delikatesy, przysmaki i smakołyki. Wreszcie za wszystkich rozpływał się w ustach oraz tonął w zachwytach, zachłannie korzystając z każdej dostępnej przyjemności, bo jako demiurg wiedział, że jest to jego ostatnia wieczerza.
oceny: bezbłędne / bardzo dobre
Podziwiam!
Dobra puenta. Podoba mi się. Bardzo :-)