Przejdź do komentarzyMy
Tekst 144 z 203 ze zbioru: poezja
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2018-10-13
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1331

Człowiek

Przyklęknęłam na chwilę przy ołtarzu

Spostrzegłeś z wysoka bliznę na otwartej dłoni

Od czego to?

Zapytałeś

Od zaciskania pięści?

Nie wiem

Dostałam tę bliznę chyba od ciebie

Nie rozdaję cierpień

Ani pamiątek po nich

Może zbyt mocno wierzysz w to czego nie ma

Płaczesz?

Spójrz na mnie

Potrafię słuchać

Albo ty posłuchaj

I nie zaciskaj dłoni

Czymże jest człowiek?

Zdobywcą na chwilę?

Łowcą?

Otwórz oczy

Wiara w bogów jest niezbędna, kiedy trudno uwierzyć w człowieka

I sama wiara nie dotyczy niczego

Ewentualnie tego, „co potrzebne, mniej potrzebne i zbyteczne, tego, co przyjemne, a pożyteczne, tego, co szkodliwe, bardziej szkodliwe, a smakowite, tego, co opłacalne, bardziej opłacalne, a krzywdzące drugiego człowieka, tego, co prawdziwe, mniej prawdziwe, kłamliwe, ale dające korzyści” Nie zgub się w tym gąszczu i nie oceniaj fałszywie

Komu służysz?

Sobie? Zdobywcy w tobie? Dziecku w tobie? Matce w tobie? Ojcu?

Nie oceniaj teraz, bo zgubisz się w gąszczu i ocenisz fałszywie

Tutaj cię człowiek nie znajdzie

Ale znajdą cię oni

Ci w tobie

Ja mam oczy zawsze otwarte

A ty nie zaciskaj dłoni

  Spis treści zbioru
Komentarze (3)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
MY (patrz nagłówek) - to zaimkowy ekwiwalent wspólnoty. To ona zaprowadziła nas z punktu zero /w jaskini/ - prosto na Księżyc.

Dzisiaj nasze zwycięskie MY dramatycznie zawęziło swoje pole semantyczne do wąskiego kręgu "samych swoich", co oznacza, że wszyscy pozostali = NIE-MY = są teraz /w 3. tysiącleciu n.e./ w getcie, i broń ich Bóg stamtąd swój nos wysuwać!

Dokąd to nas zaprowadzi? Niech zgadnę...

Z Księżyca z powrotem na drzewa??
avatar
Ciekawa jest forma tego wiersza - to u stóp ołtarza na kolanach kryptodialog milczącej zranionej lirycznej "ja" z Najwyższym Majestatem.

Metodą heurezy Najwyższy ten Majestat stawia klęczącej fundamentalne egzystencjalne pytania. Pouczające wielce wnioski nasuwają się same
avatar
Komu służysz? Sobie? Zdobywcy w tobie?
Dziecku w tobie? Matce w tobie? Ojcu?

(vide końcowe frazy - cytat z pamięci)

Kim jestem? Co tutaj /na świecie pośród bliźnich swoich, ale także przed ołtarzem/ taki zraniony robię? Komu/czemu RZECZYWIŚCIE służę?

Możesz żyć jak roślina i jak ta roślina nie znać nawet samego siebie. Skoro jednak RAZ TYLKO PRZEJDZIESZ TĄ DROGĄ, może spróbuj poznać przy okazji też swoje "ja" oraz tej swojej drogi jak najszerszy i najgłębszy TRÓJWYMIAR
© 2010-2016 by Creative Media
×