Przejdź do komentarzyKto ja jestem?
Tekst 24 z 55 ze zbioru: Bywanie w akapitach
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2018-12-02
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1680

Nic stałego… Idzie postęp, nowoczesność galopuje, nieuchronne zmiany tuż, tuż!

Jesteś gotów na zderzenie starego z nowym?! Chcesz być biernym obserwatorem, czy aktywnie włączysz się w powstawanie i utrwalanie nowego? Zostaniesz prekursorem nowej myśli, czy ostatnim - tym, który gasi światło w dolinie dinozaurów?


Do roboty!

Wiesz, ty i ja, być może doczekamy wnucząt. Spadnie na nas obowiązek, albo przyjemność opowiadania bajek, wyśpiewywania piosenek, recytowania wierszyków. Taka misja babciowo - dziadkowa; dobrze spełniona jest skuteczniejsza od wszelkich systemów oświatowych!

Pamiętasz, jak babcie uczyły nas “na blachę” wierszyka? Czas go przeredagować, bo nowe idzie…!


Zaczynamy!


- Kto Ty jesteś? - Macie pomysł? Nie?! Więc podpowiem: OBYWATEL!

Nowe ma być (K!)rajem obywatelskim, a nie narodowym! Wymazujemy z formularzy kategorię “narodowość”, zostawiamy wyłącznie “obywatelstwo” i już! Po sprawie, po frazie, która burzyłaby nowy, lepszy ład i mieszałaby w głowie szczęśliwego, pożytycznego dla (K!)raju, obywatela.


- Jaki znak twój? - O, cholera! Konsternacja? Wieniec gwiazd z Maryjnego motywu? Arsène Heitz wrogiem nowego, które odrzuca ciemnogród?! Apoteoza wrogiej religii i nieracjonalnej wiary? Może dorzućmy półksiężyce, jak przecinki w tekście, który właśnie utknął… Przecież mamy nową, lepszą religię pod wezwaniem BRUKSELKI (taka kapucha, która przyświeca jedynie słusznym zmianom). Religia cudu nowoczesnej, laickiej myśli!


- Gdzie ty mieszkasz? - A HGW, bo nie zna granic PRZYMUS postępu! Mieszkasz już gdzieś i masz to gdzieś, a na ustach wolność, niczym nie ograniczoną, internacjonalną… STOP!  - Internacjonalizm (łac. inter – między + natio – naród) – ideologia wyrażająca dążenie do równouprawnienia i współpracy wszystkich narodów.

NIE MA narodów, obywatelu (K!)raju! Wymyśl coś, szybciutko, bo musisz wiedzieć, gdzie jesteś i MUSISZ identyfikować się z tymi, z którymi jesteś; bez znaczenia, z kim byłeś kiedyś.  Masz już jakieś skojarzenie? Sensowne? Kombinuj!


- W jakim kraju? - Proste, jak drut - w (K!)raju. I no comments!


- Czym ta ziemia? - Ojczyzną?! Precz z OJCZYZNĄ, Polaczku jeden mentalny, nie rozumiejący dobrej zmiany, mądrej, wyrywającej z korzeniami słowa, które przyswoiłeś, których wyuczyła cię babcia, karmił cię nimi dziadek - mamuty w muzeum starej, nieświeckiej tradycji! Pogłaszcz misia i nie płacz, że cię boli rwanie korzeni - jeszcze zdrowych, jeszcze żywych…!


 



- Czym zdobyta? - Errata! Zdobyty! (K!)raj - twój i mój, a może nawet niczyj, bo narodów nie ma; nie ma przynależności, nie ma… I nie “zdobyty”, bo za blisko w słowniku do: “podbity”. I żadnej krwi! Żadnych blizn! PAX VOBISCUM, (K!)rajończanie, biali, czarni, czerwoni, łaciaci i tęczowi! Niech żyje! Niech żyje! Niech żyje!!!


- Czy ją kochasz? - Ale kogo??? Bo: patrz wyżej, ale co ci szkodzi wrzasnąć: - I love you all! Jak celebryci dla owacji na scenie, za cenę… Nieważne!


- Coś ty dla niej? - Już ona ci pokaże, udzieli ci poglądowej lekcji historii; da naukę, albo nauczkę. Za darmo?! A wdzięczność zostawmy sobie (nieważne, kto komu i za co, się odwdzięczy).


- Coś jej winien?



(.................)


Zawracamy - do pierwszej frazy i na blachę:


- Kto ty jesteś?! - Wiesz? Ja wiem...




  Spis treści zbioru
Komentarze (11)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Kto ja jestem?
Gruszka mała.
Jaki znak twój?
W pąsach cała.
Gdzie ty mieszkasz?
W miodnych sadach.
Jaki znak twój?
Lubię gadać.
Czym TWA ziemia?
Urodzajem.
Czym zdobyta?
Nad ruczajem.
Czy go kochasz?
Ponad miarę.
Czyś dla niego?
Żywię wiarę.
Coś mu winnaś?
Serce gruszki.
Piszesz wiersze?
Do poduszki.

hihi... :)
Z ukłonami.
avatar
A niech Cię, Sir! :)
Jak będę miała wnuki, to im wyrecytuję :))
avatar
Wszystko WSZYŚCIUSIEŃKO tu gra /i bucy/; jako Polacy nie jesteśmy Belgami, Portugalczykami czy Maltańczykami, wiadomo, tylko...

a) kto nam zabrania być szczęśliwym, wolnym i niepodległym narodem? Brukselka??

b) po co podpisaliśmy swój akces do UE, skoro nie identyfikujemy się z Europą...

... która przecież sięga nie od Bugu do Odry, a od Atlantyku het! aż po Ural??
avatar
Żeby być w zgodzie z duchem zaprzeszłych czasów, może wystąpmy z Unii - i wróćmy na drzewa, skąd nasz ród?

Czego, Babciu kochana i Dziadziusiu, chcemy uczyć nasze wnuczki? Tego, że wolna, zasobna we wszelkie dobra materialne i duchowe, otwarta na nowoczesność i ludzi demokratyczna Europa jest be?!

Skąd ten ton lepszości w K/raju, gdzie szerzy się analfabetyzm i wszawica (?!), literaci nie znają polskiej ortografii, a nieletnie galerianki za loda zrobią każdemu dobrze, bo w chacie ni cebulki, ni w co wkroić?!
avatar
Kto ja jestem,
Nikt nie powie,
Bo ma mętlik w głowie!

Jesteś Kurpiem
Na zmywaku,
Ceprem w Alpach
I Kaszebą
Het! aż w Baku.

Wstajesz rano,
Kiedy zorze,
Tak daleko
Aż za morzem,
Biedny ty, Polaku!
avatar
Temat newralgiczny - w punkt trafiony, zatopiony.

W polskiej szkole publicystyki 3. tysiąclecia po Chrystusie wzorcowy

W Z O R C O W Y
avatar
Zestaw pytań (patrz kolejne "rozdziały") - to, oczywiście, wyciąg ze znanego jeszcze z czasów "Elementarza" Falskiego nieśmiertelanego wierszyka-paciorka Polaka małego, autorstwa Wł. Bełzy
avatar
Ignorowanie nieuchronnych - także globalnych - transformacji i zmian to wyraz niedojrzałości (by nie powiedzieć zdziecinnienia). Czasy, kiedy Polska była nikomu nieznaną głuchą mickiewiczowską prowincją, a Polak dożywotnio przywiązany do swej kurnej chaty definitywnie odeszły w przeszłość. Nowoczesny Nowak dzisiaj jest obywatelem świata.
avatar
Zdziecinnieniem jest też teza, że formalna umowa międzynarodowa sprawia, że narody przestaną odczuwać swoją odrębność, odmienność etc... I dziecinne jest twierdzenie, że poczucie narodowej tożsamości i więzi to przejaw zacofania.
avatar
Amerykanizacja (i macdonaldyzacja) życia publicznego w Polsce jest faktem dokonanym; nawet byle jazda na rowerze stacjonarnym - np. na zabiegach rehabilitacyjnych - oczekuje od ciebie, żebyś znał angielski. Polacy zachłystnęli się wolną Ameryką jeszcze za czasów pierwszej fali emigracyjnej, i z tej drogi już nie zawrócą. Procesy wynarodawiania są globalne. Kiedy otwarto granice, rodacy jak antylopy czy zebry wyruszyli w świat i po trzydziestu latach takiej wędrówki już nie utożsamiają się z żadną przestrzenią, którą mogliby nazwać swoim domem. 1/3 naszego narodu żyje na obczyźnie - i tam pozostanie. Tego nie da się zignorować. "Kim ja jestem?" to pytanie o korzenie w sytuacji, kiedy wszędzie wokół ciebie są obcy: Ukraińcy, Żydzi, Niemcy, Chińczycy, i wiatr przemian zmienia martwą przeszłość w dzisiejszość diametralnie inną od tego, co było. Było - i się zmyło.
avatar
Belino, generalizujesz bardzo. Kto się zachłysnął, to się zachłysnął; kto uległ wykorzenieniu, ten uległ... Ale jaki odsetek pozostał świadomy korzeni, więzi narodowych i narodowej swojskiej kuchni i nie tylko... Jesteś w stanie to wyliczyć i podać statystyki? Pewnie, że wszystko podlega zmianom, ale nic nie jest tak jednoznaczne i oczywiste jak ujął to twój komentarz.
© 2010-2016 by Creative Media
×