Przejdź do komentarzySkype me - Szczęki, czyli horror
Tekst 25 z 56 ze zbioru: Bywanie w akapitach
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formaproza
Data dodania2018-12-03
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1570

Nie dziw się, że dawno nie skypiłam. W moim wieku trzeba dbać o kondycję, aktywność, a nie ślęczeć przed kompem. Ruch, ruch, ruch! Bo skrzypieć ani myślę! 

Zawzięcie trenuję więc stawy. Zwłaszcza żuchwowo-skroniowe. Jak? Ano na przemian: uśmiech - opadanie szczęki; uśmiech - opadanie szczęki… 


A ostatnio szczęka opadła mi na dość długo, kiedy moja przyjaciółka Gienia oznajmiła, że zamierza wyjść… Pytam ją od razu, dokąd. A ona, że za mąż! Wtedy to mi szczęka zaledwie się zawiesiła, a opadła na dobre dopiero, kiedy usłyszałam, że jej wybranek miał już cztery żony! A Gienia uparła się, aby zostać piątą. Najpierw nie mogłam nic wydukać, przez tę rozwartą szczękę. Rozmasowałam i pytam: - Czyś ty, Gienia, rozum postradała?! Toż jak on miał cztery żony i żadna mu nie pasowała, to on na pewno jest typem zdradziecko-niestałym i w ogóle żaden z niego materiał na męża!

 

A ona na to, że nie, że spokojna moja rozczochrana, bo on to  u c z c i w i e  cztery razy owdowiał! Pytam ją więc, czy nie boi się za taki mąż wychodzić, grzebnąwszy w jego przeszłości, która perspektyw zachęcających nie roztacza. A rokować może… a uchowaj Boże! A ona, że ja to uczciwości nie doceniam, że jej zazdroszczę po prostu tego szczęścia, którego się na starość doczekała. I że całe życie jeszcze przed nią, więc nie zamierza z niego rezygnować. 


W imię Ojca i Syna…! Z siebie dosłownie wyszłam, uczciwie trzasnąwszy drzwiami. Szczęka też trzasnęła, gdy huknęłam pięścią w brodę, aby ją nareszcie zamknąć. I wiesz co? Gdy opowiadałam o tym Heniutkowi, on w tym momencie mi przerwał. Zaczął chrząkać i w końcu wykrztusił, że też ma ochotę na jakiś uroczy alians i że na Ochocie widuje taką jedną, która mu, nawet nawet, na dzień dobry odpowiada. Ale że po rozmowie ze mną to on ma spore wątpliwości w kwestii jej uczciwości… No bo ona to tylko jednego, świętej pamięci, uczciwie pochowała… 


A teraz lecę uczciwie potrenować. Uśmiech - opadanie szczęki, uśmiech - opadanie szczęki, uśmiech…!




  Spis treści zbioru
Komentarze (9)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
boziulku... czarny wdowiec :)))))
avatar
Czarny wdowiec i desperatka :)))
avatar
Uczciwie owdowiał, cztery razy? Niezły zawodnik!!! Hahahahaha :D
Śmieję się głośno, trenując przy tym wszystkie mięśnie Gruszkoooo
avatar
HaHa :))) Babcia mi mówiła zawsze: - Ela, lepiej w życiu śmiac się, niz płakać, więc... :))
Właśnie urodził mi się pomysł na Skype me - odcinek lokalny, czyli jak docierałam na publiXo.)
Zapisuję w komentarzu, aby nie zapomnieć :) Postaram się wkrótce ten pomysł zrealizować :)
avatar
Po raz kolejny się posmarkałam :-D :-D :-D
avatar
Befano, śmiech na zdrowie! :))
avatar
Dobre, oj dobre!
A jakie życiowe.
avatar
Czytałam poprzednie, ale moim zdaniem ten najlepszy:))))
avatar
Marian, Hope, dzięki.
Będą jeszcze inne odcinki :)
© 2010-2016 by Creative Media
×