Przejdź do komentarzyRozrodne
Tekst 76 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2019-05-17
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1345

gratyzator się psuje, zamiast zwyczajowego  

szmelcu zaczyna produkować  

pełnowatrościowy towar 


jako pierwszy wytacza się kobieton 

kartoflissima, grubokoścista piękność 

o kwadratowych rysach. ostra, nie dotknąć 


charczy furiacko, zapewnia 

coś tam, że wierność 

może nawet dłużej, niż tydzień 


potem wypełza chłopiec, członek 

jednoosobowej bohemy kłamców 

(raz powie prawdę - i umrze. boi się tego.) 


i jeszcze  weneralissimus 

cały w cętkach (nabawił się podczas podróży 

przez zimne i tymczasowe ciała, cienie  

przechodnich narzeczonych) 


tylko mnie tam nie ma, nie zostaję 

wygenerowany. zbyt chropowaty 

i niezgrabny jestem, by powstać 

połączenie Josepha Merricka 

i wszystkich lokatorów cel 


rozchodzę się po kościach 

byłej dziewczyny 

wytraca się pęd, głos stygnie 


osiągnąłem mistrzostwo w dziedzinie wad 

biegłość w łamaniu danego słowa 

pozostanę we wspomnieniach, choć  

w zasadzie nie przyszedłem na świat 

wszystko to plotki, pogoń za krzykiem 

sól rzucona na wiatr 



https://www.youtube.com/watch?v=qZhMvLuoMaM

  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Świat ludzi wokół podmiotu lirycznego to:

- jako pierwszy wytaczający się a scenę kobieton, czyli kartoflissima = grubokoścista piękność o kanciastych rysach itd., itd. (patrz kolejne wersy)

i aż ciśnie się pytanie, co z takim okropnym kobietonem teraz zrobić?? Może do pieca z nim?!

- jako drugi wypełza chłopiec, członek jednoosobowej bohemy kłamców,

więc jakby też nic dobrego

/i znowu mamy problem, jak tu się takiego typa... pozbyć?!/

Kto jest następny w tej kolejce? Ktoś w czymś może o włos od nich lepszy? Kto?

(żeby odpowiedzieć na to pytanie, proponuję uważnie przeczytać środkowe partie tekstu)

W kontrze do tego korowodu istnych pokrak i pajaców mamy w rękawie na szczęście jeszcze kogoś.

Asa
avatar
Segregowanie ludzi, jakby byli jakimiś pyrami, kartoflami, zgniłkami czy kartoflissimami, było już testowane przez naszych przodków przez całe tysiąclecia - ostatnio zupełnie niedawno, w XX wieku - zawsze z bardzo zerowym na minusie skutkiem.

Dlaczego zatem - w wolnym demokratycznym europejskim nowoczesnym k/raju - do tego wracamy? Jaka idea pomysłowi takiemu miałaby przyświecać?? Że co mielibyśmy niby zyskać na kolejnej takiej powtórce? Powstanie innych, sprawniejszych gett? Nowych, lepszych obozów koncentracyjnych?? Nowych, naszych, polskich łagrów???
avatar
Ps. Moje komentarze - jak zawsze - dotyczą wyłącznie opublikowanego tutaj tekstu
avatar
Rzucanie soli (vide finał) to stary, prasłowiański szamański egzorcyzm, który z naszego otoczenia miał skutecznie przepędzać demony.

W tamtych prehistorycznych czasach - co bardzo tutaj ważne - sól była D R O Ż S Z A od złota
© 2010-2016 by Creative Media
×