Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2019-05-18 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1318 |
powstają z żyletek, lanosy i e - trzydziestki
kawalkady polonezów, misumiczi galanty
(moja matka do śmierci nie nauczyła się
prawidłowo wymawiać nazwy marki)
z obrazków skleja się dzieciństwo
miodowy pejzaż
piszę pierwszą powieść szkatułkową
(z persektywy czasu - trudno uwierzyć
co chodziło po głowie trzynastolatkowi!)
wszystko - tak różne od teraźniejszości
oldschoolowe, jakby urodzone przez staruszkę
wydrapane szponami czarownicy na korze
pramłodej brzozy
sunie się tej karawanie, powoli
przez złote krajobrazidła
tworzy się niebotynka, sielanidło ze smaru
i benzyny chlupiącej w bakach maluchów
rozrzewnienie tak wielkie
że nic, tylko - siekierą! - na pół
aż powstaną dwie małe nostalgie
w końcu - nie będzie się chciało
pamiętać, o czym były juwenilia
na szkieletach książek wyrosną parkingi
zjadą się niepiśmienni w odpicowanych legazach
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
miodowy pejzaż
sunie się w tej karawanie powoli
przez złote krajobraziska
tworzy się niebotynka, sielanidło
itd.
(patrz całość wraz z tytułami)
właśnie po to,
żeby dziecko zdążyło psychicznie i mentalnie okrzepnąć na tyle, by jako dorosły 18-latek móc stawić czoła bezpardonowemu
twardemu realowi
chroni się młode drzewka,
żeby mogły wyrosnąć na drzewiska zdolne przetrzymać każde tornado