Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2019-08-17 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1742 |
Muzyka: Alexander Klein, `Time flies, Solo Piano`
ZNIEWOLONE ŁĄKI
żółć z pomarańczą tło w zieleni
gdzieniegdzie rozproszone lila
strumień na łokieć dwa wiaderka
komu po drodze ten popija
południe w piegi modlę wersy
wokół ogony kruk się gapi
przebrana mniejszość bez przyszłości
mięsne poddaństwo folwark w łaty
lekkim podmuchem woń się krzepi
idylla z wyszczerbionym zgryzem
pastuchy nowej generacji
postęp za który dziś się wstydzę
i za życiorys pod kotletem
strusią wygodę kły żarłacza
uśpione lata humanizmu
za moralnego niby kaca
takim mnie Ojcze pobłogosław
nie zawsze czynię ale słucham
Ty wiesz najlepiej toteż śmiało
przyciśnij mocniej do serducha
oceny: bezbłędne / znakomite
za ten życiorys pod kotletem
strusią wygodę kły żarłacza
UŚPIONE LATA HUMANIZMU,
za moralnego niby kaca
Czkawka tzw. sukcesu, okupionego potężnym kacem, będzie się za nami wlokła do mogiły.
Takimi nas NIE POBŁOGOSŁAWI żaden Ojciec, choćby był samym Panem Ojcem (patrz ostatnia strofa)