Przejdź do komentarzyDekryptaż
Tekst 92 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2019-10-11
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń1196

zaraz będzie świtać. za horyzontem

w kuźni, ogniste ludki, z uporem maniaka

noc w noc wykuwają identyczne Słońce

(wierz w to!)


przedawkowałem kawiszona

i nie idzie zasnąć. w starszym laptopie

poobijanym podczas ataków padaczkowych

(spokojnie, ostatnio nie miewam)

znowu coś nie łączy. nowy - nienaładowany

więc jestem poza siecią

cały z prądowych ziarenek

wrze mi się


obraz wpada w następny

ciąg nagryzmolonych na sino nieb i znaków

symbolika zawarta w popielatej sierści

mieszkającego w piwnicy kota

system legowisk, torów

po których biegną komety


logika wnikania w siebie

trakektorie wyznaczane językiem

oniryka codzienności. głupia jak tekst ulepiony z

pokwitłego pleśnią chleba, albo elegia ku czci

czosnku. równie niestrawna


ściana straceń upstrzona różowymi kroplami

mózg wżerający się w tynk, rozdrobniony

(będzie cud, jeśli odczytasz choćby jedną

myśl, ułamek sylaby, półton)


pyliste dachy, śnieg zmieszany z eternitem

od dawna nieobchodzone Święto Smoły


cisza. deptanie kłębków mokrej waty

ocena celująca z zapominania


czy wyjdę na buraka i egoistę pisząc

że od pewnego czasu czuję się jak

niedorosły, więc nazywający się

z małej litery noe? i że dryfuje mi się

przez popielate, spadłe chmury?

(cholera, naprawdę tak jest

widzisz - co długotrwały brak snu

robi z człowiekiem?)


z ulubionych melodyjek do nucenia zostaje

(w tempie depressimo)

My journey to the stars

(tum tim tidum, tum tim tidum

tum tim tidudim dim dum

odezwij się na messengera

a wyślę ci plik z nagraniem moich śpiewów

może nie mam głosu

przejawiam kompletny antytalent wokalny

ale całkiem zabawnie wyszły)


innych nie pamiętam


o - widzisz? sklecił się kolejny egotyczny tekst

a matka mówiła, bym jak najczęściej

opuszczał siebie


nie słucham moralizmów

zapadam się w koleinach. w JA


stopy, potem kolana, w końcu zniknę cały

(i kto będzie karmił tego w piwnicy?)


cisza-bis, ogniste ludki bezgłośnie

walą młotkami w formującą się gwiazdę


to metafora, jakby ktoś pytał



https://www.youtube.com/watch?v=3zAZeyCIqO4

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×