Tekst 18 z 26 ze zbioru: Liście
Autor | |
Gatunek | proza poetycka |
Forma | proza |
Data dodania | 2020-01-16 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 927 |
Najgorzej było w porze jesienno-zimowej...
Tak jakby wraz z pierwszymi przymrozkami wkradał się do Twojego serca mróz.
Stawałaś się milcząca, prawie lodowata w kontaktach. Miałam wrażenie, że odgradzasz się ode mnie jakąś niewidzialną, ale nieprzenikliwą barierą.
Gdy rozmawialiśmy, to poruszałeś tylko „standardowe” tematy, a każdy uśmiech kończył się dziwnym grymasem warg, jakbyś połknął coś niesmacznego.
Bałem się, że to oznacza koniec wszystkiego i zastanawiałem się co zrobiłem złego.
Ja sam zastygałem wtedy w jakiejś zlodowaciałej niemocy, która sprawiała, że trudno mi było przełamać ten schemat.
Dopiero musiałam się nauczyć, jak przetrwać okres w którym jesteś „królem śniegu”.