Przejdź do komentarzyMoje antidotum na patogena
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Zlepek klepek
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formafraszka / limeryk
Data dodania2020-03-15
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1132

Siedzę w domu myję ręce

gardło płuczę spirytusem

w sercu żywiąc swym nadzieję

że się minę z tym wirusem


Chociaż wkoło wszyscy straszą

rano w obiad i wieczorem

kwarantanny się nie boję

zawsze byłem domatorem

  Spis treści zbioru
Komentarze (3)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Oby nie za często spirytusem,
można przełyk wysuszyć !
Podoba mi się.
Pozdrawiam.
avatar
Myję ręce,
Szyję myję -
Jeszcze żyję!
Ja wciąż żyję!

Cud nad Wisłą!
Cud nad Odrą!
Pijmy czystą!
Pijmy dobrą!
avatar
Wszystko wokół chore, kiedy jesteś domatorem: ludzi ty nie lubisz, bo się w tłumie zgubisz. Nie jesteś doktorem!
© 2010-2016 by Creative Media
×