Tak to w wielkim uproszczeniu było Rozarze, o czym przypomniałeś w tym wierszu, ale inaczej być, chyba nie mogło, nawet gdybyśmy tego chcieli, nie byliśmy przecież w gronie głównych graczy, tak, jak i dzisiaj...

Ale przyzna Pan że pytanie przednie.
Jest o czym myśleć i gdybać .
Wszak tak wiele straciliśmy.

Nie mogę przeboleć że w Powstaniu Warszawskim tylu straciliśmy poetów -Baczyńskiego ,Gajcego i jeszcze kilku .
Później pisali nam Broniewscy , Miłosz no i Szymborska - i aż mnie skręca że nie pisali wówczas nasi straceńcy - a gdyby pisali co by było ?

Chyba ogólnie nie umiem nawet w swym życiu prywatnym godzić się ze stratami .

Pozdrawiam .

Poza Krasnoarmiejcami tylko my-Polacy zatknęliśmy na szczycie Bramy Brandenburskiej naszą nieśmiertelną Biało-Czerwoną.

To jest ta naszego Wielkiego Narodu jedyna odpowiedź na to, co Hitler miał nam do powiedzenia (patrz nagłówek)

Przyszło nowe spojżenie na historię II wojny światowej .
Koszt był gigantyczny i czasami głupio generowany.
Straciliśmy zbyt wiele np. Baczyńskich i Gajcych .

Powstały specjalne określenia jak ,, zachowanie substancji narodowej,, Itp.

Polecam teatr Łysiaka ,,Cena,, dla mnie genialny .

Ciekawa była też wypowiedź Musoliniego który żałował nas i powtarzał że niepotrzebnie walczymy i niepotrzebie odsunęliśmy ofertę Hitlera .

Teraz z perspektywy czasu jestem pewien że właśnie tak powinniśmy postąpić .

Zdumiewające jest np. zatajanie przez II RP mordów na Polakach w CCCP w 37 roku.
Taka ujawniona informacja pozwoliła by podjąć mniej złe decyzje .
Polecam np. analizę Ziemkiewicza .

Gdybanie. A gdyby Piłsudski miał większe jaja i polska kawaleria wjechała do Berlina w 1934 bez oglądania się na Francuzów i złapała Hitlera, to ten mógłby sobie potem w więzieniu te swoje przemocowe seksy uprawiać z Ewą, a nas nie spotkało by to co nas spotkało.

Gdybanie -ale na pewnym poziomie . Chodzi o profesjonalną analizę. Piłsudski nie mógł najechać Niemców w 34 - trudno to byłoby uzasadnić i nakłonić Polaków do wojny itp.
Są jednak fakty które zdumiewają . To co wspomnniałem o zatajaniu mordowania Polaków w 37r. jest zaskakujace i wręcz nieprawdopodone . Wszystko potoczyło by się inaczej.

Haniebna śmierć Hitlera i Mussoliniego zamyka całą tę pustą gadaninę.

ZAJMIJMY SIĘ REALEM DNIA DZISIEJSZEGO, bo inaczej już wkrótce nie będzie w naszych nad Wisłą starych zagrzybionych chałupach nawet zwykłej kromki suchego chleba

Ano racja!

NALEŻY DOPUŚCIĆ DO SIEBIE W-S-Z-Y-S-T-K-I-E SPOJRZENIA NA RZECZYWISTOŚĆ

(patrz instrukcja czytania)

To właśnie tak uczyńmy: dopuśćmy je

w s z y s t k i e !

Nie ma JEDNEJ wspólnej dla wszystkich prawdy! Jedni szli pogapić się na ukrzyżowanie i Golgotę, drudzy biczowali i wieszali Chrystusa, inni szli i śpiewali, jeszcze inni z głowy włosy darli, jeszcze inni zostali w domu, a jeszcze inni rzekli:

- Nie znam tego człowieka.

Zawłaszczanie jakiejkolwiek prawdy jest niedopuszczalnym nadużyciem.

To dlatego w naszej "Konstytucji" każdy /z wąsikiem czy bez/ K A Ż D Y oskarżony ma prawo do obrony - i milczenia