Tekst 35 z 40 ze zbioru: Prozaicznie inaczej
Autor | |
Gatunek | fantasy / SF |
Forma | proza |
Data dodania | 2020-04-23 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1221 |
![](/img/grad_line1.gif)
Zamknięty jestem dla siebie. Obiecujący początek. Później wszystko opadnie do rozmiarów karła.
Na sąsiednim balkonie staruszek Bóg siarczyście przeklął.
- Co ja zrobilem, to nie tak miało być.
- Nie klaskać proszę, tu panuje fatalna akustyka.
Odezwałem się ja :
- A widzisz staruszku, nic ci się nie udaje.
Po potopie miało być tak pięknie. Czas na emeryturę.
Żoli-borz da sobie radę bez ciebie.
Oddaj władzę synowi swojemu jedynemu.
- A on na to:
Mam kłopoty z jego wychowaniem.
No wiesz, jak Zenek.
oceny: bezbłędne / znakomite
Żyjemy jednak dzisiaj w tak dziwnych czasach, że na balkonach rozgrywają się /na całym świecie powszechne/ sceny, o jakich nie śniło się nikomu.
Spotkanie - w takiej scenerii - ze staruszkiem Bogiem - to podobna istna grecka tragedia. Po tysiącleciach służby ludziom okazuje się, że ten Murzyn zrobił swoje - i pora się rozstać.
- A widzisz, staruszku, że nic ci się nie udaje?
(patrz stosowne frazy)
- to pytanie retoryczne, bo to, co się Bogu najmniej udało - to my