Tekst 9 z 12 ze zbioru: Klips
Autor | |
Gatunek | proza poetycka |
Forma | proza |
Data dodania | 2014-05-09 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2436 |
Odliczanie czasu puszkami jest mniej nerwochłonne, niż odliczanie go cykaniem zegara. Jego tarcza jest jak koło do łamania. Z każdą sekundą rozciąga boleśnie, aż w końcu miażdży wolę. Wtedy to mimowolnie przeistaczam się w tchórzliwego rycerza poskładanego z pogniecionych puszek. Błądzę po swojej Krainie Czarów bez Alicji. A gdy i czar pryśnie, po prostu chodzę wkoło. Staję się wskazówką na tarczy rzeczonego zegara. Nie zwolnię, nie cofnę się by odwrócić bieg historii. Mogę jedynie się zatrzymać. Zeskoczyć z tarczy i rozsiąść się niepewnie w chłodnym, nieumeblowanym niepokoju z widokiem na być może.
oceny: bezbłędne / bardzo dobre
:)))
oceny: bezbłędne / znakomite
(patrz tytuł i meritum)
jest co prawda /per saldo i tylko z punktu widzenia samego pijącego/ mniej czasochłonne,
ale ile de facto zmarnowanego czasu, kasy - i ludzkiego zdrowia! - kosztuje?!
Z g r o z a
(patrz miniatura)
czyli, mówiąc inaczej, w piętkę gonię ;(
skąd już kijem dorzucić prosto do psychiatryka - i na odwyk.
Czas mierzony puszkami, to czas, kiedy z powrotem wracasz do piaskownicy, a tam rządzisz już nie ty, a twoi mocodawcy
drodzy liczni przyjaciele
staję się bezbronnym łatwym celem
wychodź ty raz dwa trzy