Tekst 255 z 255 ze zbioru: stopniowo
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2020-04-28 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 967 |
https://www.wallpaperup.com/
jak ja chcesz oddychać ciszą kwiatów
w swoim dusznym aromacie więdnę
poruszam ustami jak motyl z brzękiem
składam skrzydła w cieple dłoni
czym się mogę zasłużyć oczekując świtu
maluję w refleksie locie pozbawionym celu
dolinę bez kładek zrzucam cienie
już kamień przy kamieniu zasypia z jękiem
mówią tylko zmysły i miejsce gdzie głupio
stałem z zadartą głową a księżyc tykał
zrzucał gwiazdy w miarowym pochodzie
deszcz oślepiał oczy kamienic
pusta kartka gdyż listy spłonęły
wcześniej parząc skórę pamięcią
od tej chwili słucham podpowiedzi
wiatr znalazł pustą drogę pełną piasku
i słońca które zamazuje kontury ciała
oceny: bezbłędne / znakomite
PS. Słowo "z brzękiem" - wg mnie jest niepotrzebne i zgrzyta. Można też zastąpić innym, delikatniejszym (z wdziękiem?)