Autor | |
Gatunek | historyczne |
Forma | proza |
Data dodania | 2020-05-23 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1214 |
– Wasza Cesarska Mość, czeka delegacja profesorów tutejszego uniwersytetu.
– Uniwersytetu? – Monarcha wydął wargi. – Jakiż tu może być uniwersytet? Ale niech wejdą. Ciekaw jestem tych wschodnich… magów. – Zaśmiał się z własnego konceptu.
Delegacja profesorów weszła i ukłoniła się. Cesarz kiwnął palcem ku swojemu dworzaninowi.
– Kim jest ten z przodu? – szepnął.
– To wybitny profesor chemii. Jest też publicystą, satyrykiem. Lubi się nazywać filozoficznym próżniakiem.
– I wykłada chemię? Chyba chłopom, jak wylewać gnojówkę. – Cesarz stłumił śmiech, zasłaniając usta dłonią.
Zwrócił się do stojącego przed nim delegata:
– Podobno wykładacie chemię – zapytał z ledwie ukrywaną ironią.. – A jakiejże to chemii uczycie?
– Takiej samej, jak w Paryżu.
oceny: bezbłędne / znakomite
– To wybitny profesor chemii, biolog, lekarz. Jest też publicystą, satyrykiem. Nazywa siebie filozoficznym próżniakiem