Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2020-08-12 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 894 |
. *Katastrofa*
przyszło mi dzisiaj głowy znów ścinać
krew tryska wszędzie moczy publikę
wreszcie po pracy nie moja wina
leżę na łące skowronka słyszę
. |=|
ptaszek trelami pieśń sławi piękną
kwiatki pachnące zrasza wciąż strumień
widzę dwie łąki słońca i tętno
dalej tak jakoś patrzeć nie umiem
horyzont w dali złudzenia smugą
ostatni rozdział więcej nie czytam
szkarłatne maki z wiatrem się trudzą
motyla w bieli pragnę zapytać
w przezroczystości blaski już ciemne
szybuje umysł błogim spokojem
błękitne świece w gwiazdy zaklęte
urwane skrzydła
nie fruwam
nie stoję
---------------------------------------------
. *Koniec Szelestu*
ostrze zwątpienia w mózgu szelestem
myśli swym tańcem uniki czynią
lecz w rytmie serca nadziei jeszcze
choć szepty śmierci w takt muzy płyną
sen na kawałki tnie stal srebrzysta
w umyśle rzeźbi rany głębokie
wtem jakoś dziwnie graje orkiestra
aż sztylet myli wciąż krok za krokiem
taniec trwa nadal choć prawie cisza
zwątpienie teraz przeszłości chwilką
tak szczerze mówiąc niewiele słychać
szelest jest martwy to echo tylko