Tekst 27 z 78 ze zbioru: Szukanie iskier i płomieni
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2012-02-03 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 3053 |
Moja ręka jest w lustrze co rano…
Tak, co rano przygląda się sobie.
Tyle czasu wciąż zapracowana;
Wreszcie: - Veto! – pisaniu odpowie.
Ona więcej chce swojej pewności,
Przyjemności i czucia się w niebie;
Chce gdzieś indziej po prostu zagościć,
Chce na pewno odpocząć od siebie…
Dość pisania, mazania po kartkach,
Przeciętności, pozornej powagi.
Moja ręka się nie zna na żartach,
Choć się żartem czasami pobawi.
Gdy o świcie już znajdzie w tym lustrze
Cienie zżółkłych ze złości wulkanów,
Może wtedy poczuje się bóstwem,
Mojej reszcie nie zdradzi swych planów.
oceny: bezbłędne / znakomite