Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2020-12-25 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1247 |
Idioctwo przebiło sufit, później strych oraz dach, wreszcie drasnęło o chmurę: oto wszystkie bowiem występujące z kościoła głupki przyznają jednocześnie, że do niego nie należą! Wobec tego jak można wystąpić z czegoś z czym nie posiada się żadnego związku?
Bowiem skoro jestem ateistą, w takim przypadku występowanie o potwierdzenie tego faktu przez kościół w akcie formalnego odstępstwa jest zwyczajnie logiczną sprzecznością, o ile nie hipokryzją. Ponieważ nie wierzę, to także nie jestem członkiem kościoła. Czy naprawdę ksiądz proboszcz musi to zatwierdzać własnym podpisem?
Widocznie musi, gdyż jak niechcący podsłuchałam [jeszcze przed drugim lockdownem] rozmowę w mojej ulubionej kafejce, to pewien tłustowłosy kobieton [w czerwonych, niezbyt świeżych legginsach oraz powykrzywianych czarnych balerinach] żalił się reszcie swojego towarzystwa:
Niemalże żałuję, że nie mogę złożyć aktu apostazji i przy okazji wygarnąć klechom. Nigdy bowiem nie należałam do żadnego kościoła i nie byłam ochrzczona.