Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2021-03-12 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 791 |
![](/img/grad_line1.gif)
Psia szkoła. Pierwsza lekcja na wesoło
Szkoły dla psów są coraz bardziej popularne. Zakładane są po to, aby nauczyć ludzi kochać swoje psy mądrą miłością. By lepiej zrozumieli ich inność i jeszcze bardziej cieszyli się ze wspólnie spędzonego czasu.
Miałam okazję być w jednej takiej szkole na pierwszej lekcji z naszym rodzinnym psem labradoodle. Chciałam zobaczyć jak to wszystko w niej wygląda. Na kolejne lekcje już tylko córka z nim chodziła, bo to ona jest jego główną opiekunką, czyli pańcią.
Zanim lekcja się rozpoczęła, opiekunowie psów musieli się najpierw nagadać, a psy poprzyglądać sobie i koniecznie się obwąchać.
Kiedy w końcu rozległ się dzwonek, wszystkie pieski w towarzystwie swoich opiekunów przystąpiły do zajęć i po kolei zaczęły pokonywać różne przyrządy do ćwiczeń sprawnościowych i na posłuszeństwo. Także do zabawy. Przechodziły po nich, przeskakiwały, albo się po nich wspinały. I tak, kiedy jedne pieski poddawały się ćwiczeniom od razu, inne potrzebowały czasu… albo smakołyka na zachętę. Zdarzało się, że i kilka smakołyków.
![](/texts/4710/37802/1.jpg)
— Gęsiego raz!... proszę bardzo! No bo czemu nie, skoro to nawet przyjemne. O, moja kochana pani ma coś dla mnie w garści. Zrobię wszystko, co tylko zechce, bo pewnie to coś zaraz dostanę prosto do pyska… Mniam, mniam!
Psy wiedzą, że warto być posłusznym i wykonywać polecenia swoich opiekunów. Czują zapach smakołyków w ich kieszeniach. A to doskonała motywacja przecież.
— No, wreszcie przerwa! Wreszcie można ugasić pragnienie po forsownej nauce… i nawilżyć gardła wysuszone głośną konwersacją. Nauka, ważna rzecz, się wie, ale i na różne zabawy czas musi się znaleźć… A co! — zaszczekali świeżo poznani bracia Labradoodle, rzucając się razem do wodopoju.
![](/texts/4710/37802/2.jpg)
W tej konkretnej klasie i na tej konkretnej (pierwszej) lekcji uczniami (m.in.) byli:
Owczarek nizinny. Bardzo miły, spokojny i układny pies. Przepada zwłaszcza za dziećmi, a dzieci za nim.
Wyżeł węgierski szorstkowłosy. Niespokojna duszyczka. Ciągle by tylko biegał… A jego pan z nim.
Wilczarz irlandzki. Największy uczeń. Jego potęga jednak nikogo nie przerażała. Bo to chodząca łagodność… No, może czasami też i szczekająca. Baaardzo głębokim basem. Mówi się, że psy tej rasy są: „łagodne, gdy głaskane, dzikie, gdy sprowokowane”. Wiele w tym prawdy. Bo i ten uczeń wyglądał może i groźnie, ale widać było, że ma spokojne usposobienie. Jego pani ciągle to podkreślała. I że wobec dzieci szczególnie jest łagodny i cierpliwy.
Labradoodle. (O rasie tej pisałam już wcześniej, link na końcu)*. Było dwóch uczniów tej rasy. Cóż za dziwny przypadek. Otóż okazało się, ku naszemu ogromnemu zaskoczeniu, że to bracia. A pochodzą z odległej hodowli, bo aż spod francuskiej granicy. Dziwnym zbiegiem okoliczności trafili do tego samego miasta, jeden od drugim nic nie wiedząc. Ich pańcie również nie miały o tym pojęcia. Pieski przepadają wręcz za sobą i ciągle bawią się razem. Co to znaczy braterska krew! Od tamtej pory często się spotykają, bo i ich panie się bardzo zaprzyjaźniły.
Pit bull. Ten akurat uczniem nie był, zza ogrodzenia przyglądał się tylko swoim pobratymcom i ich lekcji. Jego pan nie mówił, dlaczego do szkoły nie chodzi, ale mówił, że groźny nie jest, bo nawet podatku od groźnych psów za niego nie płaci... Ciekawe wytłumaczenie.
![](/texts/4710/37802/3.jpg)
Po przerwie jeszcze kilka nowych ćwiczeń pieski zaliczyły i lekcja dobiegła końca.
— Hurrraaa… hau, hau, hau! Czas na zabawę! Najlepiej w ganianego.
Psi uczniowie cały tydzień nie będą się widzieć, ani czuć, musieli się więc razem na zapas wyhasać. A ich opiekunowie, zwłaszcza pańcie, nagadać... Też na zapas.
* https://www.publixo.com/text/0/t/36420/title/Labradoodle,_psy_dla_alergikow
Naszego psa możemy w lesie, czy też nawet na ulicy samego zostawić na dłuższą chwilę, wydając mu polecenie: „siad i zostań”. Wykonuje je natychmiast, i patrząc za nami odchodzącymi, czy też którymś z nas, czeka posłusznie aż polecenie to się odwoła.
Takie są psy. Zawsze mówię, że to najlepsi i najwierniejsi przyjaciele człowieka.
Hmmm... A co Ty taki w błękicie? Chcesz tym coś wyrazić?
A błękit to ładny kolor.
Z tym egzaminem to możesz mieć rację. Wcześniej mi to słowo umknęło. Tak egzaminuje się zwłaszcza psy przeznaczone dla niepełnosprawnych.
A jasne, że błękit to wspaniały kolor, symbolizuje m.in. uduchowienie, szczęście, miłość, wiarę, sprawiedliwość, wolność... a także arystokrację. ;)
oceny: bezbłędne / znakomite
Serdeczności :)
Marto, też uważam, że labradory to mądre i bardzo kochane psy. Ojcem naszego laradoodle jest właśnie labrador.
Szkoła dla psów, no, przynajmniej ta, którą znam, to przede wszystkim zabawa, w każdym razie żadnej tresury w niej nie ma.
Również serdecznie pozdrawiam. :)