Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2021-07-21 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 815 |
Retrospektywa białych instalacji Ewy Kuryluk
Retrospektywa białych instalacji pn. „Białe Fałdy Czasu – Instalacje 1980-2020” prezentowana jest w Muzeum Sztuki Współczesnej we Wrocławiu od 27 czerwca do 3 października 2021.
Ewa tworzyła je w większości w USA, ale także w Argentynie, Kanadzie i Kolumbii. Wernisaż odbył się 26 czerwca. Z zaproszenia niestety nie mogłam osobiście skorzystać, ale przekazałam je znajomym z Wrocławia.
20.06.2021
Zapraszam!
You are cordially invited.
Best regards,
Ewa
Witam, Ewuniu! Z całego serca dziękuję Ci za zaproszenie. Myślami będę z Tobą, bo osobiście niestety nie mogę. Życzę Ci powodzenia i wielu gości. Mam dwoje znajomych we Wrocławiu, mówią, że z przyjemnością odwiedzą Twoją wystawę (…). Pozdrawiam i ściskam mocno, Halszka
Merci, Halszko kochana! Jesli ktos z Twoich znajomych chce przyjsc na wernisaz w przyszla sobote o 17, to mi podaj laskawie nazwiska. Umieszcze je na swojej liscie i wejdzie w pierwszej kolejnosci, bo na otwarciu obowiazuje nadal limit kowidowy.
Pozdrawiam serdecznie, Ewa
W Internecie można znaleźć wiele fotorelacji z wernisażu i wystawy. Przeglądnęłam je chyba wszystkie i jestem pod ogromnym wrażeniem niezwykle zjawiskowych, i jakże wymownych instalacji Ewy. A także wspaniałego Jej przyjęcia w kraju.
Do Polski planuję jechać w drugiej połowie września, i jak wszystko dobrze pójdzie, osobiście zwiedzę tę niezwykle piękną wystawę. A póki co, mogę tylko zachęcić inne osoby kochające sztukę do jej odwiedzenia w Pawilonie Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej we Wrocławiu.
11.07.2021
„Ewa Kuryluk (ur. 1946) – artystka, historyk sztuki, pisarka, której wszechstronna osobowość twórcza kształtowała się w atmosferze rodzinnego domu Karola i Marii Kuryluków w kamienicy przy ul. Frascatii w Warszawie. Biograficzne tło stanowi jeden z istotnych wątków jej artystycznych wypowiedzi.
Ukończyła w 1970 roku studia na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, następnie zaś historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od początku kariery artystycznej z sukcesem prezentowała swoje prace na Zachodzie, w londyńskich i wiedeńskich galeriach. Jej styl malarski ewoluował od metaforycznej barwnej groteski wczesnych prac w stronę syntetycznego, poetyckiego hiperrealizmu. W połowie lat 70. artystka zarzuciła konwencjonalne formuły malarskie i wyszła „poza ramy”. Na jedwabnych i bawełnianych kuponach tkanin rysowała swój intymny świat, budowała z nich instalacje niczym efemeryczne wnętrza i przestrzenie. Biel w różnych odcieniach jest obecna w nich wszystkich. Jest ich materią, tłem i powietrzem.
Rekonstruowane w amfiladowych wnętrzach Pawilonu Czterech Kopuł amerykańskie instalacje Kuryluk to poetycka, intymna podróż, która wiedzie nas przez świat czułych gestów, niejednoznacznych póz, wyrafinowanej erudycyjnej metafory...”.
https://mnwr.pl/wernisaz-wystawy-ewy-kuryluk/
Wspomnienie `Jak poznałam Ewę Kuryluk`
https://www.publixo.com/text/0/t/27836/title/Jak_poznalam_Ewe_Kuryluk
Czasami tak jest. Duch chce sobie jeszcze popić i usiądzie na brzeżku. Ale fantastyczne jest to, że można go ochłodzić. Nie umiem znaleźć lepszego słowa. W sensie wyleczyć z alkoholizmu.
Prawdziwa sztuka wprawdzie przedstawia wizję artysty, jego emocje, przemyślenia, ale nie narzuca jakiejś jednej interpretacji. Każdy może rozumieć ją po swojemu, widzieć w niej — co chce... I Ty widzisz. :)
Informacja ta przypomniała mi pewne zdarzenie. Kiedy w latach osiemdziesiątych minionego wieku byłem na studiach podyplomowych pedagogiki działalności kulturalno-oświatowej, część jednej sesji mieliśmy w Łodzi. W grupie były osoby niemal z całej Polski, choć najwięcej z Warszawy. Kiedy zwiedzaliśmy ekspozycję w łódzkim Muzeum Sztuki Współczesnej, jakiś dowcipniś z Białegostoku na jednym z eksponatów położył bilet kolejowy z Białegostoku do Warszawy (mały tekturowy kartonik). Kiedy doszliśmy grupą do tego eksponatu, pani kustosz z niezwykłą fachowością omówiła olbrzymią rolę tego biletu w ekspozycji.
Ubawiłeś mnie tym biletem. Przypomniałam sobie jak wyglądał. Najczęściej był koloru brązowego, chociaż chyba i białe były. Może na I klasę? Widać, że sztuka nie zna granic, a pani kustosz stanęła na wysokości zadania. :D