Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2022-01-01 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 679 |
Wypunktowane miejsce w tym tekście Połychajew wypełniał osobiście odpowiednio do sytuacji oraz w zgodzie z wymogami bieżącej chwili.
Z czasem tak się rozzuchwalił, że coraz częściej korzystał z tej jakżeż uniwersalnej rezolucji. W końcu doszło do tego, że odpowiadał tym kauczukowym gotowcem prawie na wszystko, z czym przychodzili do niego jego właśni współpracownicy.
Na przykład: *W odpowiedzi na chamskie warcholstwo buchaltera Kukuszkinda, domagającego się wypłaty za nadgodziny, odpowiadamy... (i dalej już standardowa treść)*. Albo: *W odpowiedzi na wstrętne intrygi i podłe oszczerstwa współpracownika Borisochlebskiego, żądającego urlopu poza kolejką, odpowiadamy...* - itd., itd.
I na wszelkie te i tym podobne wnioski należało natychmiast odpowiedzieć podwyższeniem, zwiększeniem, nasileniem, zniszczeniem, zmniejszeniem, ogólnym wzrostem, odmową udziału, bezwzględną walką, 100%-owym wstąpieniem, stuprocentowym poparciem, a także wszystkim tym, co przyda się na przyszłość. Dopiero w ten sposób odhaczywszy prośby Kukuszkinda czy innego Borisochlebskiego, naczelnik puszczał w ruch malutkie pieczątki typu: *Ogłosić na forum. P o ł y c h a j e w* albo *Przenieść na peryferie. POŁYCHAJEW*.
Początkowo na widok tej kauczukowej rezolucji i mnogości tylu podpunktów niektórzy herkulesowcy wyraźnie posmutnieli. W szczególności zmartwił ich ten punkt o alfabecie łacińskim oraz obowiązek wstąpienia do towarzystwa *Precz z rutyną na deskach opery!*, na szczęście wszystko obróciło się pomyślnie. Skumbriewicz co prawda rozpędził się i zorganizował oprócz samego towarzystwa także kółko ``Precz z Chowańszczyzną`` *), lecz na tym się sprawa ta skończyła.
I w czasie, kiedy zza drzwi gabinetu naczelnika dobiegał wentylatorowy szum głosów gościa i Połychajewa, Sarna Michajłowna dzielnie machała wszystkimi dostępnymi jej stempelkami. Stojak z pieczątkami ustawionymi na nim jak pluton wedle wzrostu - od najmniejszego *Bez zastrzeżeń. Połychajew* do tego największego rozmiarami - uniwersalnego, przypominał jakiś zagadkowy cyrkowy instrument, na którym biały clown z czerwonym nosem i słońcem na tyłku wygrywa *Serenadę* Bragi. Sekretarka wybierała pieczątkę na oko pasującą do treści podstawianej przed jej nos bumagi i przyciskała ją na dole każdej kartki. Najczęściej stosowała tę najbardziej ostrożną *Kto jedzie powoli, dalej zajedzie*, pamiętając, że była to ulubiona maksyma dyrektora naczelnego.
I wszystko szło jak po maśle. Kauczuk świetnie zastępował człowieka, a sztuczny wirtualny Połychajew w niczym nie był gorszy od Połychajewa żywego.
Już opustoszał *HERKULES* i bosonogie sprzątaczki chodziły po korytarzach z brudnymi wiadrami, poszła do domu ostatnia maszynistka**), którą godzinę dłużej zatrzymało przepisywanie dla siebie wierszy Jesienina***): *Włócząc po ziemi wersów mych złocone rogoże, chciałbym was zatrzymać tak jak Neptun ścisza groźne morze...*, już Sarna Michajłowna, znudzona czekaniem, wstała zza swojego biurka i przed wyjściem na ulicę zaczęła masować zimnymi palcami swe powieki, kiedy drzwi gabinetu Połychajewa drgnęły, otworzyły się i leniwym krokiem wyszedł z gabinetu Ostap Bender.
1931
............................................................................................................
*) *Chowańszczyzna* - zakończona w 1880 r. monumentalna opera wybitnego rosyjskiego kompozytora, Modesta Musorgskiego;
**) maszynistka - pracownica pisząca na maszynie do pisania;
***) Siergiej Jesienin (1895 1925) - wielki poeta rosyjski, przedstawiciel imażynizmu; w wieku 30 lat zginął śmiercią samobójczą
oceny: bezbłędne / znakomite
Okropność, że to wciąż jeszcze wszędzie od zawsze działa, ba! nadal ma rosnący krąg swoich fanów :(
na widok tej kauczukowej rezolucji i mnogości tylu podpunktów
To doskonałe wersy.
Zapytam sie nieskromnie Czyje to dzieło - autora czy tłumacza ?
Ostatnie zdanie tej powieści to końcowa strona 326. Myślę, że w mojej translacji wciąż mieszczę się w bardzo zbliżonym rozmiarze, co oznacza, że to naprawdę uczciwe porządne tłumaczenie.
..............................
Czy myślicie Państwo, że SAMA zdolna byłabym wymyślić coś takiego??
Do pięt obu Autorom nie dorastam!
oceny: bezbłędne / znakomite
Projektant tworzy, krawiec szyje, a my kupujemy ciuchy lepsze/ lub gorsze.
Pisarz tworzy, redaktor dopina wszystko na ostatni guzik, lecz my czytelnicy nigdy nie wiemy, kto był lepszy; pisarz, czy redaktor. Inaczej rzecz się ma w przypadku tłumaczenia tekstu.