Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2023-06-13 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 353 |
Czarny kwadrat na białym tle Malewicza
popękał z biegiem lat. rozpadlinki układają się
w kszałt zwierzęcia, mało dzikiej puminy-jaguarzyny
bez mordy, za to z obwisłym brzuchem.
nie czai się do skoku, cętkowany ociężalec, leniwie
trwa jakby w torporze (obniżona temperatura,
niedohibernacja, zawieszenie między być
a wszystko mi jedno).
nawet nie tyle leży, ile póistnieje. przeżarł się
odurzywkami, spaślak, został przez nie zredukowany
do dwóch wymiarów. im dłużej mu się przypatruję,
tym lepiej dostrzegam, że cała postać
to jeden wielki (lamparci?) pysk.
jest nos, obwisłe uszyska, krzyżyk zamiast
jednego oka. mam przed sobą portret en face
okruchów czarnej ziemi.
czuję, że istota się rozgląda. nie zatraciła
zdolności performedytacji. coraz większe skupienie,
szczeliny kroją mnie na dziesiątki części.
przenik: ja i płaty ścian, liści, okruchy eternitu.
rozpylenie. podróż w zimno. przejściowe.
oceny: bardzo dobre / bardzo dobre